Stary nowy rok

 

Rok 2014 był dla polskiej reprezentacji wyjątkowo udany. Tak dobrze nie było już od kilku sezonów. Z 10 rozegranych meczów, tylko jeden zakończył się naszą porażką, a trzy remisem. W rankingu FIFA w stosunku do ostatniego notowania z 2013 roku awansowaliśmy aż o 36 (!) pozycji. Ale tak naprawdę to nie matematyka liczy się najbardziej, ale to co stało się z naszym zespołem w ciągu tych ostatnich 12 miesięcy.

 

Nowy rok zaczynaliśmy z kiepskim humorem. Przyczyniły się do tego i zmiana trenera, i jego przegrany debiut, i zły styl gry naszych piłkarzy, i losowanie grup eliminacji Mistrzostw Europy, i medialna nagonka. Nikt chyba po lutowym losowaniu nie nastawiał się na porywające eliminacje w wykonaniu naszych piłkarzy. Zwłaszcza wtedy gdy w połowie roku okazało się, że jeden z naszy grupowych rywali został mistrzem świata. Jakby dołożyć do tego jeszcze poważną kontuzję naszego kapitana Jakuba Błaszczykowskiego, to nic tylko usiąść i płakać.

 

Ale nasza reprezentacja nie usiadła i nie rozczuliła się ad swoim żałosnym losem, ale wzięła ostro do roboty. Skutki tej dobrej decyzji obserwujemy dziś z szerokim uśmiechem na ustach. Pod koniec roku jesteśmy liderem naszej grupy eliminacyjnej, wygraliśmy historycznie z Niemcami i mamy piłkarzy, których zazdroszczą nam i szanują na zachodzie. Gdzie nie dostawimy nogi, tam sypią się punkty. No tak, bo tylko raz w tym roku przegraliśmy, i to w meczu towarzyskim ze Szkocją.

 

Punkty są ważne, owszem. Zwłaszcza jeśli chodzi o mistrzostwa. Ale jest coś, co w tym roku ma dla nas większą wartość. Coś, co jak feniks z popiołów odrodziło się w momencie bardzo trudnym, żeby nie powiedzieć beznadziejnym. To jest drużyna. W pełnym tego słowa znaczeniu. To drużyna, która jest jednością, potrafi się motywować, wspierać, a co najważniejsze razem się cieszyć. To właśnie dzięki tej naszej nowej drużynie kończymy ten rok tak dobrze, z takim dorobkiem punktów, tak wysoko w przedostatnim tegorocznym rankingu i z takimi nadziejami na przyszłość.

 

Jaki będzie przyszły rok? Będzie kluczowy. Na razie za nami dopiero 4 mecze eliminacyjne i 10 punktów na naszym koncie. Ale to jeszcze nawet nie półmetek. Przed nami jeszcze 6 grupowych spotkań i 18 potencjalnych punktów do zgarnięcia. Jak będzie? Czy damy radę? Pierwszy milowy krok wykonany, a o reszcie porozmawiamy w październiku, po zakończonych eliminacjach do Mistrzostw Europy we Francji.