Żeby stworzyć coś wspaniałego potrzebne jest spotkanie tych, którzy mają ideę i tych, którzy tę ideę przyjmą - tak pisał Friedrich Nietzsche o Wagnerianach.
W ciągu tych dwóch dni Polonia Rock & Blues Village 2013 wspólnie udało się nam wszystkim, pomimo że nas pogoda nie rozpieszczała, postawić polsko–niemiecką imprezę muzyczną na poziomie, który niejeden casting pozostawiłby w cieniu. Ten Event stał się alternatywą dla typowej dla polonijnej estrady cepelii muzycznej. Był klasyczny-, hard- i punk-rock. Był surowy, minimalistyczny, wręcz psychodeliczny blues, były Dżemy i Sabbath’y, Dropkick Murphys, Lynyrd Skynyrd’s i pomimo nietypowej sceny, świetne brzmienie zespołów i naprawdę dobry wokal dawał po uszach długo po północy. Magiczny dźwięk gitar miał chwilami ekwiwalencję spływającej po ostrzu samurajskiego miecza zimnej kropli wilgoci. Panowie: jesteście wspaniałymi muzykami, wielkimi artystami i nie dajcie sobie niczego innego powiedzieć!. Imprezę uzupełniały: ognisko do rana, tattoo i body painting, a o nasze kulinarne potrzeby zadbała ekipa “grilla i kuchni polowej”. Płynęła niesamowita, potężna energia i spadały kamienie milowe w historii polonijnego rocka i bluesa. W tym czasie poczuliśmy się wszyscy Wagnerianami.
Chcemy Wam wszystkim serdecznie podziękować za współudział i pomoc w organizacji imprezy, za przednią muzę, za service i wspaniały nastrój. Szczególne podziękowania kierujemy do Fundacji Współpracy Polsko-Niemieckiej w Warszawie (http://sdpz.org/) za wsparcie finansowe.
Do zobaczenia w następnym roku na Polonia Rock & Blues Village 2014, a dzisiaj zapraszamy na Czadową Westfalię 2. Szczegóły znajdziecie na naszej stronie internetowej http://polonia-village.eu/
Pozdrawiamy i Rock and Roll,
W imieniu OKTAWA e.V./Dante
PS: Moja osobista refleksja o naszej polonijnej rokowo-bluesowej wiosce.
Zaplanowaliśmy polsko-niemiecką imprezę, muzyczno-kulturalny open air do rana po kosztach - taki był plan. Od Rocka do Bluesa na żywo – wiadomo. Muza na wysokim poziomie – taki był cel i to jest droga, którą chcieliśmy wspólnie iść.
Było kameralnie i nie żałowaliśmy sobie niczego, pofolgowaliśmy sobie richtig w oparach rock i bluesa, te dwa dni należały do nas. Zadbaliśmy też o to ,aby z czystym sumieniem wrócić do domu, przekazując skromną sumę dla dzieci z Domu Dziecka w Świebodzinie.
A jednak spotkałem się często z zapytaniami:
- co jest naturą Polonia-Village ?
- jaki jest massege polonijnej wioski ?
Aby na te pytania odpowiedzieć, opowiem wam krótki urlopowy epizod.
Otóż w czasie motocyklowej podróży po Hiszpanii zatrzymałem się późnym popołudniem w malej miejscowości - między Bilbao a Salamancą.
Słońce stało nisko ,ale było jeszcze gorąco i duszno. Parę osób było zajętych sobą albo odpoczywało pod markizami kafejek. Usiadłem w cieniu starego kasztana i zamówiłem kawę. Byłem zmęczony, samotny i czułem się obco. Pomyślałem sobie, że jutro muszę koniecznie z kimś pogadać, bo zwariuję. Przy moim stoliku siedział starszy pan czytający regionalny dziennik i w dziale “kultura” zobaczyłem spory artykuł ze zdjęciem … Czeslawa Niemena!. Był to nekrolog/Nachruf poświęcony niedawno zmarłemu artyście. Hiszpan czytający gazetę zauważył moje zainteresowanie i powiedział (tak to zapamiętałem): - El Gran Artista El Polaco!
… i wiecie co? … nagle się wszystko zmieniło. Nagle poczułem się wspaniale, przestałem się czuć samotnie i obco. Ta kafejka, ten plac, to miasteczko, Hiszpania - cały świat stał się moim domem.
Czesław Niemen – energia, wzorzec, spojnik, przykład, który łączy.
Tak też, mam nadzieję, że Polonia Village, że nasza polonijna osada też stanie się tym łączącym nas wzorcem, przykładem, spojnikiem, ta energia, która w nas i przez nas płynie, i której jesteśmy częścią.
Dante