Reprezentacja bez twarzy

Kolejny test naszej reprezentacji na plus! Wygraliśmy wczoraj z Danią i to wcale nie w najgorszym stylu (do kiepskiego stylu kibice naszej reprezentacji są już przyzwyczajeni, wiec coraz rzadziej narzekają). Wiemy jak wyglądał mecz. Ale czy wiemy jak wygląda polska reprezentacja?

 

Gęsta atmosfera wokół polskiej kadry nikogo już nie dziwi. Tak to sobie trwa i trwa... Wczoraj rozrzedził ją nieco Waldemar Sobota – i to wcale nie za sprawą swojego weekendowego nazwiska. Po meczu jaki rozegrał polski zawodnik przeciwko drużynie z Bruggi, serca polskich kibiców znowu rozgrzała dobrze znana nam nadzieja. Bo tego fani polskiej kadry potrzebują prawie tak samo jak powietrza. Sobota nie zawiódł i tym razem. Pokazał, że dobra forma w jakiej obecnie się znajduje, może cieszyć kibiców nie tylko z Wrocławia. „Panie Waldku, pan się nie boi, cały naród murem za panem stoi!”

 

W kierunku dotychczasowego bohatera polskiej kadry – Roberta Lewandowskiego – polscy kibice śpiewać już nie chcą. Zamiast słodkich śpiewów i oklasków, Roberta, opuszczającego boisko (bo sam poprosił o zmianę), żegnały wczoraj gwizdy. Ale jak sam zainteresowany stwierdził, on tego nie słyszał, a nawet jeżeli jakieś gwizdy naprawdę były, nie mają one dla Roberta znaczenia. O jego wyrazie twarzy i nastawieniu do fanów, trenera i kolegów z drużyny też można by napisać parę słów. Ale po co? Powiem jedno: Robert, to widać, tym bardziej z perspektywy telewizora! Po ostatnich wyczynach Lewego w Dortmundzie jego stosunki z niemieckimi kibicami nieco się oziębiły... Ale całe zamieszanie związane z kręceniem reklamy dla sponsora kadry i to, że „wizerunek Roberta jest wart więcej niż wizerunek kadry” nie pozostało bez echa i w Polsce. A jeżeli gwizdy polskich kibiców nie mają dla Roberta znaczenia, to ja naprawdę nie wiem co jeszcze znaczenie ma... Nie wiadomo o co chodzi. A jeśli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o...

 

Fornalika! Trener polskiej kadry zasłużył sobie na kilka cierpkich słów. Jego bezpłciowy styl prowadzenia kadry zaczyna denerwować coraz większą liczbę fanów reprezentacji. Jeżeli najczęściej powtarzanymi słowami przez naszego selekcjonera na konferencji prasowej po wygranym meczu z Danią sa: „spokojnie”, „na chłodno” i „video”, to ja nie mam więcej pytań. Tych nie mieli również obecni na konferencji dziennikarze - Tomasz Rząsa kilkakrotnie nawoływał do zadawania pytań. Tylko po co, gdy odpowiedzi brak? Trener, który nie ma do powiedzenia nic ponad to, co gołym okiem widzi przeciętny Kowalski, tłumów nie porwie... A szkoda! Bo selekcjoner kadry tłumy porywać powinien! W Polsce pałeczkę przejął prezes Boniek. Jego medialność i zdecydowanie są obecnie twarzą polskiej piłki nożnej. Piłki nożnej w każdym wymiarze. A kto jest twarzą reprezentacji Polski? Jak wiemy kadra jest specyficzną jednostką i potrzebuje specyficznych rozwiązań i kroków. A tych... brak! Czyżby o jednego Waldka w kadrze za dużo?

 

Polska reprezentacja przypomina ostatnio potwora bez twarzy. Potwora, bo bardziej straszy, aniżeli cieszy. Bez twarzy, bo nie ma tożsamości. Nie ma lidera. Nie ma trenera. Nie ma wniosków. Nie ma pytań. Nie ma drużyny. Są piłkarze, nawet nieźli. Jest Błaszczykowski (jego wczorajsza walka i zaangażowanie zasługują na słowa pochwały), Sobota, Klich, Krychowiak czy Zieliński. Dlatego wczoraj po niezłym, jak na naszą kadrę, meczu udało się pokonać „Gang Olsena”. Czy w meczach o punkty to wystarczy? Śmiem wątpić...