Radio COSMO po polsku - rozmowa z Jackiem Tyblewskim

Jacek Tyblewski - od 15 lat współtworzy i kieruje polską redakcją Radia COSMO. Radio to, jest kooperacją rozgłośni Rundfunk Berlin-Brandenburg, Westdeutscher Rundfunk (WDR) i Radio Bremen. Dzięki temu, polskich audycji Radia COSMO można słuchać w całej północnej części Niemiec.

Jacku powiedz nam proszę, jak powstała polska redakcja Radia COSMO. To był Twój pomysł?

Polska redakcja w publicznym radiu w Berlinie, powstała na początku lat dziewięćdziesiątych. Początkowo radio nosiło nazwę Radio Multikulti. Walczyliśmy wspólnie z innymi narodowościami o czas antenowy dla redakcji obcojęzycznych praktycznie przez trzy lata. Były to czasy, kiedy w Niemczech coraz bardziej zauważalne stały się działania ekstremalnych ugrupowań prawicowych. Naszym postulatem było, by przynajmniej największe grupy mniejszości narodowych w Berlinie: Turcy, Polacy, Kurdowie, Arabowie i Wietnamczycy mogły nadawać audycje w swoich językach ojczystych. Nasza argumentacja była dość prosta. Skoro obywatele tych państw płacą w Niemczech abonament, to mają też prawo do swojego miejsca na antenie mediów publicznych. Chcieliśmy stworzyć medium, które miało być miejscem do wspólnych debat. Miały to być nie tylko rozmowy w swoich własnych grupach językowych, ale także platformą do dyskusji pomiędzy nimi. Udało nam się przekonać do tego pomysłu zarówno polityków, jak i rozgłośnię Sender Freies Berlin. W ten sposób w 1994 roku doszło do powstania Radia Multikulti. Było to więc nasze wspólne, międzynarodowe przedsięwzięcie. W godzinach pomiędzy 18.00 a 22.00, nadawane były audycje w językach ojczystych. Program dzienny prowadziliśmy w języku niemieckim. Dodatkową ciekawostką był też fakt, iż nagle w jednym miejscu spotkała się międzynarodowa ekipa osób od dawna walczących w Niemczech o prawa mniejszości i młodych dziennikarzy, wykształconych w mediach publicznych. Przypomnieć muszę również, że w tamtych latach radio miało troszeczkę inną funkcję, ponieważ wtedy jeszcze nie wszystkie informacje można było znaleźć w internecie.

Powiedz proszę, jak i gdzie można aktualnie słuchać Waszych audycji?

Jesteśmy słyszalni w Nadrenii Północnej-Westfalii poprzez Westdeutscher Rundfunk. Po 4 latach istnienia WDR przyjrzało się projektowi naszej międzynarodowej rozgłośni i stwierdziło, że kraj związkowy NRW też potrzebuje takiego medium. W ten sposób w 1997 roku powstała redakcja Funkhaus Europa, jako bliźniaczy projekt do Radia Multikulti. Fakt, iż istniały już dwie rozgłośnie wspierane przez silne Westdeutscher Rundfunk sprawił, że przez kolejne 3 lata audycje te pojawiały się praktycznie w całych Niemczech. Z czasem, podczas jednej z kampanii wyborczych wyłamała się nam Bawaria, gdzie podczas populistycznej kampanii wyborczej stwierdzono, że audycje w językach ojczystych przeszkadzają w integracji obcokrajowców. Następnie odeszły również kolejno Badenia-Würtembergia, Kraj Sary, Norddeutscher Rundfunk. Tak więc, aktualnie nadajemy w takim paśmie północnym od Północnej Nadrenii-Westfalii po Berlin i Brandenburgię. W dzisiejszych czasach jednak dobrze funkcjonująca rozgłośnia, myśląca o słuchaczu ponadregionalnym jest przede wszystkim aktywna w internecie. Jest to nie tylko livestream, gdzie można słuchać na bieżąco audycji w sieci, ale też zbiór podkastów, archiwum, gdzie można odsłuchać wcześniejsze audycje. Jesteśmy też aktywni w mediach społecznościowych, jak facebook i twitter. Zdarza się, że niektóre ważne materiały pojawiają się wpierw w internecie, a dopiero później w radiowej audycji. Dzieje się tak z korzyścią dla naszych słuchaczy, ale dla nas jest to ogromne wyzwanie, bo dziś redakcja, która kiedyś przygotowywała tylko codzienny magazyn radiowy, dziś musi obsłużyć aż trzy kanały. Wiemy też, że nasz odbiorca oczekuje czegoś innego w radiu, na podkaście, a co innego na Facebooku i staramy się zaoferować wszędzie to, czego od nas oczekuje i to nie kosztem rzetelności naszych materiałów, podcastów, czy postów.

Ile osób pracuje aktualnie w Waszej redakcji? W jaki sposób dzielicie między sobą pracę?

Nasz cały zespół liczy 10 osób, jednak to wcale nie znaczy, że wszyscy codziennie są w pracy. Zwykle audycję i informacje pojawiajace sie w innych mediach przygotowują 3-4 osoby. Jest to praca zespołowa. Najlepsze pomysły rodzą się w czasie wspólnych dyskusji. Oczywiście na koniec, w studiu pojawia się jedna osoba, która prowadzi daną audycję, ale w gruncie rzeczy, jest to najczęściej efekt pracy 4 osób.

W jaki sposob wybieracie tematy Waszych audycji i osoby, które zapraszacie do wspólnych dyskusji?

Tematy najczęściej po prostu wiszą w powietrzu, pojawiają się w mediach, na portalach społecznościowych, czasami są efektem naszych obserwacji. Pojawiają się pytania, komentarze, które chcemy pokazać i wytłumaczyć. Przyznam także, że w ostatnim czasie wkradło nam się do audycji dużo polityki. Wcześniej koncentrowaliśmy się raczej jedynie na sprawach polsko-niemieckich, jednak z czasem dołączyła również polityka i działalność partii. Stało się tak po wyborach w 2014 roku, kiedy to w Niemczech powstało wiele klubów dyskusyjnych i inicjatyw zajmujących się polskim życiem politycznym, a wśród naszych słuchaczy wzrosło zainteresowanie tymi tematami. Przy tym nas nie interesują zbytnio informacje przekazywane przez polskie media, naszą specjalnością jest to, co się dzieje w Niemczech. Przede wszystkim chcemy pokazywać inicjatywy Polaków w Niemczech. Uważam, że właśnie to jest najbardziej zaniedbane przez media środowisko. Polonia nie pojawia się ani w mediach polskich, ani w niemieckich. Dlatego staramy się wypełnić tę lukę i pokazać, czym żyją „polskie Niemcy”. Wśród blisko 2 mln. Polaków żyjących w Niemczech jest wiele ciekawych osób, tworzących bardzo ciekawe projekty. Zresztą ja jestem zdania, że każdy człowiek jest interesujący. Jeśli się mu postawi odpowiednie pytania, odpowiednio poprowadzi rozmowę, pozwoli na przedstawienie doswiadczeń, przemyśleń i fascynacji, okazuje się, że bardzo spokojna i wyciszona osobowość nagle rozkwita w naszym studio. Natomiast praca dziennikarza polega na tym, aby zostawić naszym radiowym gościom odpowiednio dużo miejsca na wypowiedź, a jednocześnie pokierować ją w taki sposób, by najpiękniej pokazały to, czym się kierują, zajmują, aby można lepiej poznać ich osobowość. Poza tym staramy się zapraszać również autorytety, prowadzimy poradnię antenową „Damy radę!”, gdzie zapraszamy specjalistów z różnych dziedzin życia. W ten sposób można się dowiedzieć, jak załatwić pewne sprawy urzędowe, podatkowe, jak dojść do pewnych świadczeń. Czyli wszystkie te dylematy, z którymi zmierzają się ludzie mieszkający na stałe Niemczech, w tym też takie, które muszą załatwić w Polsce. Prowadzimy także cykl historyczny „Encyclopaedia Polonica”, cieszący się dużą popularnością cykl publicystyczny „standPUNKTwidzenia”. W ten sposób staramy się reagować i wysyłać wciąż nowe impulsy dla naszego środowiska polonijnego.     

Jacek Cosmo

Czy planujecie się w jakiś sposób dalej rozwijać?

Istnieje pewna koncepcja, w jaki sposób chcemy się rozwijać. Moja wizja skierowana jest nie tylko w stronę wydłużenia naszego czasu antenowego. Chciałbym także rozszerzyć naszą działalność na kolejne kraje związkowe w Niemczech. Moim celem jest, aby wszystkie rozgłośnie publiczne w Niemczech zrozumiały, że ich obowiązkiem, wynikającym zarówno z prawa niemieckiego, jak i z traktatu polsko-niemieckiego, jest dostarczenie słuchaczowi polskiego pochodzenia w Niemczech rzetelnych informacji w formie audycji radiowych lub w innej formie w jego języku ojczystym. Chciałbym, żebyśmy stali się programem ogólnoniemieckiego zrzeszenia rozgłośni publicznych, czyli ARD.

Kolega z Radia Darmstadt powiedział mi kiedyś, że radio to teatr wyobraźni. Czy to prawda? Powiedz, czym dla Ciebie jest radio?

To prawda, do niedawna jeszcze radio było jedynie słowem, to znaczy malowaniem słowem. Aktualnie forma audycji radiowych nieco się zmieniła. Poza słowami, umieszczamy na stronach internetowych zdjęcia do naszych audycji, na portalach społecznościowych pojawiają się filmy, opisy. Oczywiście nasi prezenterzy radiowi wciąż starają się oczarowywać słuchacza swoimi opowięściami, swoim głosem. Jednak przeciętny słuchacz oczekuje od nas dziś czegoś więcej niż tylko klasycznego radia. Myślę, że polska redakcja Radia Cosmo wychodzi naprzeciw tym wyzwaniom. Można sie o tym przekonać n.p. na naszym portalu www.cosmoradio.de pod zakładką „polnisch”.

Co uważasz za swój największy radiowy sukces?

Uważam, że udało się stworzyć bardzo zgrany zespół, który w bardzo otwarty i wszechstronny sposób potrafi dotrzeć do słuchacza i odbiorcy. Od początku istnienia radia dla Polaków w Niemczech słyszę, że na pewno zaraz nas wyłączą. Prawdę mówiąc, wyłączają nas tak już od ponad 25 lat, a my nadal świetnie funkcjonujemy i na dodatek nasza oferta programowa dociera do wciąż rosnącej liczby odbiorców bardzo różnymi kanałami. To prawda, że media publiczne, a właściwie wszystkie media, szybko się zmieniają. Jednak myślę, że z biegem czasu staliśmy się częścią niemieckiego krajobrazu mediów i wciąż potrafimy bawić się razem z naszymi słuchaczami i wspierać ich w codziennym życiu. Osobiście bardzo dobrze pamiętam wizytę Krystyny Jandy w naszym studiu, która jeszcze przed wejściem na antenę, niespodziewanie odegrała w naszym niewielkim pokoju redakcyjnym wspaniałą krótką scenkę. Poruszająca była dla mnie również rozmowa z Janem Karskim, kurierem polskiego podziemia, który ryzykując życiem starał się przekazać władzom Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych informacje o tym, co dzieje się w obozach koncentracyjnych i gettach na terytorium Polski, podczas jednej z jego nielicznych wizyt w Niemczech.  Nagrałem wtedy także audycję dla niemieckich pasm radia WDR i RBB. Uważam, że fakt iż udaje się nam czasem wprowadzić polskie tematy do niemieckich mediów, jest także sukcesem. Myślę, że nie powinniśmy się zamykać w naszym środowisku, a nasi niemieccy przyjaciele zasługują na to, byśmy przedstawiali im nasze poglądy i obdarowywali ich naszą polską kulturą. 

Rozmawiał Michał Kochański  

Redakcja „Twoje Miasto“, Wydanie 15.08. 2020

https://www.twojemiasto.eu/