Polak życzliwy, Polak pracowity, Polak moim przyjacielem, Polak moim zięciem…

 

Tocząca się niedawno w Polsce dyskusja na temat transmisji serialu „Nasze Matki, Nasi Ojcowie” w telewizji ZDF zbiegła się w czasie z publikacją interesującego sondażu przeprowadzonego przez TNS EMNID na terenie Niemiec. Jego wyniki zostały umieszczone w raporcie pt. „Polityka i życie codzienne. Niemieckie spojrzenie na Polskę i Rosję” przygotowanym przez Fundację Bertelsmanna oraz Instytut Spraw Publicznych na wiosnę 2013 roku.

 

28 proc. Niemców deklaruje sympatię wobec Polaków, jednak niewiele mniej wprost przeciwnie – stosunek negatywny (26 proc.). Niekorzystnie w tym zestawieniu wypadają również Rosjanie – 15 proc. ocen pozytywnych i aż 49 proc. negatywnych. Dla porównania tej skali sympatii do innych europejskich narodów, Niemcy najbardziej lubią Holendrów (55 proc. ocen pozytywnych), Francuzów (50 proc.) oraz Amerykanów (43 proc.). Co zadziwia, nawet Grecy zebrali dobre opinie – społeczeństwo borykające się z kryzysem oraz antyunijnymi i głównie antyniemieckimi protestami cieszy się 34-procentową niemiecką społeczną aprobatą.

 

Przy dokładniejszej analizie raportu, mimo wielu krytycznych słów nie wypadamy najgorzej; obserwuje się poprawę wizerunku Polaka w niemieckich oczach. Na prowadzenie wśród najczęściej wymienianych naszych cech charakterystycznych wysuwa się Polak religijny (75 proc.) oraz Polak przyjazny (59 proc.); następnie nasze mocne strony to przedsiębiorczosc (48 proc.) oraz pilnosc (43 proc.). Wśród negatywnych cech narod za Odrą wymienia polska nietolerancję (36 proc.) i nienowoczesność (34 proc.). Raport zbadał również możliwość akceptacji oraz panujacych relacji w niemieckiej sferze publicznej, co jest ważne przy licznej polskiej emigracji po otwarciu niemieckiego rynku pracy dla Polaków w 2011 roku. Jako kolegów z pracy zaakceptowałoby nas 79 proc. Niemców, jako sąsiadów 77 proc., jako przyjaciół 57 proc., jako przełożonego w pracy 53 proc., a jako zięcia 49 proc.

 

Autorzy opracowania pochylili się również nad niemieckim postrzeganiem współpracy i stosunków dwustronnych. 70 proc. Niemców pozytywnie ocenia relacje pomiędzy naszymi krajami, wyrażając nadzieję na ich dalszą intensyfikację. Jest to tendencja wzrostowa, patrzac od roku 2008. Dziś jesteśmy też uważani za ważnego partnera - 59 proc. ankietowanych twierdzi, że nasze kontakty powinny polegać na współpracy i zawieraniu kompromisów, jedynie 32 proc. jest zdania, że Berlin powinien forsować własne interesy narodowe w kontaktach z Warszawą.

 

„Polska kojarzy się Niemcom głównie z życiem codziennym – dobrymi polskimi

pracownikami, pięknymi krajobrazami, ale i (nadal) kradzieżami samochodów.

Niemieckie społeczeństwo dostrzega dobrą sytuację polskiej

gospodarki oraz rosnące niemieckie inwestycje za Odrą, jednak w wielu

dziedzinach oceny funkcjonowania polskiego państwa nadal pozostają

krytyczne. Częściej niż przed laty Niemcy uważają natomiast Polaków

za życzliwych, przedsiębiorczych czy nowoczesnych. Inaczej Niemcy

postrzegają Rosję. W niemieckich oczach to kraj o dużym deficycie demokracji,

atrakcyjny jako partner gospodarczy, ale nie polityczny. Opinie

o Rosjanach są także mniej przychylne niż o Polakach. 

Cytat z raportu „Polityka i życie codzienne. Niemieckie spojrzenie na Polskę i Rosje” przygotowanym przez Fundację Bertelsmanna oraz Instytut Spraw Publicznych

 

Jak pokazują wyniki sondażu oraz przekrojowy raport PISM i Fundacji Bertelsmanna niemieckie społeczeństwo, choć ocenia nas lepiej niż jeszcze kilka lat temu, to również wciaz utrzymuje się stabilna grupa respondentów kierujaca się stereotypami. Omawiane badania brały pod uwagę nie tylko niemieckie nastroje odnośnie Polski, ale również Rosji. Obiegowe powiedzenie brzmiące: „Co powstanie z mieszanego związku Rosjanina i Polaka? Dziecko zbyt leniwe, żeby kradło” – podsumowuje krzywdzące zdanie Niemców na temat narodów zamieszkałych na Wschód od Wisły. Od lat zastanawia mnie fakt, czy Niemcy, którzy sami się świetnie oceniają i dobrze czują w swoim własnym społeczeństwie, są zbyt zajęci sobą, aby pochylić się nad społecznymi zmianami w Europie czy opisane stereotypy to opinia starszej części społeczeństwa.

 

Stereotypy przewijające się w ocenach i wzajemnym postrzeganiu się społeczeństw zawsze mogą budzić kontrowersje, wypaczając rzeczywiste wzajemne sympatie i antypatie. Choć sąsiednie narody na ogół nie szczędzą sobie słów krytyki bądź drobnych złośliwości, współpraca oraz zacieśnianie się stosunków gospodarczych, politycznych i kulturalnych na ogół ułatwiają odnaleźć wspólny mianownik. Niegdyś niemieckie społeczeństwo w przekazywanych sobie żartach o Polakach często nie zachowywało równowagi między swoimi uprzedzeniami a zmieniającą się rzeczywistością. W trakcie postępującej integracji, przy częstym opuszczaniu polskich miast przez zwykłych mieszkańców i przedstawicieli klasy średniej oraz rosnącą konsumpcją turystyczną normalny nadwiślański Kowalski z niemieckim Schmitem lepiej się poznają, a Warszawa i Berlin intensywniej kooperują między sobą – Polacy mogliby swoim sasiadom zaproponowac „Wy do nas zawitacie z Berlina - przyjedziecie na niezapomnianego, urokliwego Sylwestra na warszawskim Nowym Świecie, a my odwiedzimy niemiecką stolicę, przy okazji słynnego bawarskiego wydarzenia – Oktoberfest’’.

 

Coraz częstsze odwiedziny polskich miast przez Niemców powoli stają się faktem, co pokazują nie tylko wyniki badań (24% Niemców, głównie ze wschodnich landów było w Polsce), jak i moje własne doświadczenia. Tegorocznego sylwestra spędziłam na stołecznych ulicach i to właśnie język niemiecki był przeze mnie najczęściej słyszalnym. Głównie przedstawiciele młodego pokolenia naszego zachodniego sąsiada bawiło się na warszawskiej starówce, Nowym Świecie, licznych klubach i koncertach organizowanych w stolicy. Można domniemywać, że nowo otwarta autostrada na linii Berlin-Warszawa zachęciła do odwiedzin Polski, jednak z przeprowadzonych wtedy spontanicznych rozmów, jak i coraz częściej słyszanych opinii od niemieckich znajomych Polska po prostu da się lubić. I to nie tylko przez znakomite pierogi, które są naszą gościnną kulinarną wizytówką. Niejednokrotnie dominuje stwierdzenie, że Warszawa staje się „Małym Berlinem”, co mnie osobiście cieszy, gdyż stolicę Niemiec lubię najbardziej z tych europejskich. Skoro społeczeństwo niemieckie swoje własne państwo ocenia wręcz idealnie, to dla nas takie określenie winno stać się komplementem. Chociaż główna tendencja czerpania przez Niemcow wiadomości o Polsce z radia i telewizji się utrzymuje, pokuszę się o stwierdzenie, że gdy już Niemiec odwiedzi nasz kraj, w razie posiadanych wątpliwości tylko miło się zaskoczy. Jednak Ci, którzy nigdy nie mieli do czynienia z krajem swojego sąsiada zza Odry, oceniają go mniej entuzjastycznie.

 

Choć w niemieckich kręgach opiniotwórczych mówi się o dobrym i efektywnym rozwoju naszej gospodarki, budujacej postawie rządu RP na arenie europejskiej oraz konstruktywnej prezydencji w Radzie UE Polacy, a rowniez niemiecka Polonia nie powinna spoczywać na laurach. Obraz Polski i Polaka u zachodniego sąsiada jest przecież dla nas ważny. Możliwość inwestycji, profesjonalna kadra pracownicza oraz przestrzeganie prawa budują potencjał nie tylko w kraju, ale również za granicą. Dbanie o popularyzację pozytywnych skojarzeń o Polsce w Europie nie jest przecież mozolną pracą i walką z wiatrakami, posiadamy do tego  efektywne instrumenty. Udana organizacja Mistrzostw Europy w piłce nożnej oraz znacząca poprawa współpracy polskiej i niemieckiej policji na terenach przygranicznych powinny z większą siłą przenikać do niemieckiej opinii społecznej. Ważne jest zacieśnianie stosunków bezpośrednich, organizacja edukacyjnych spotkań dla dziennikarzy czy umacnianie współpracy w sferze kultury. Budowanie obustronnego kapitału społecznego i przyjaźni między oboma społeczeństwami czy niemalże codzienne zwalczanie stereotypów może odnieść pozytywny rezultat. Także Polonio! Ty również jak i przede wszystkim masz zadanie domowe do wykonania, nie dla kogos tylko wlasnie dla Polski.

 

Daria Wójcik

Europejski Instytut Kultury i Mediów POLONICUS VoG