Kiedyś goździki i rajstopy, dzisiaj perfumy i biżuteria i...

Dzień Kobiet kojarzony jest głównie z  bezbarwnym w Polsce okresem lat 70. i 80. Od pewnego czasu jednak wraca do łask, z tym że nie kojarzy sie go już z goździkami i rajstopami, ale z bardziej wyszukanymi imprezami oraz z romantycznymi kolacjami we dwoje. Często też i same kobiety w tym dniu się mobilizują i umawiają na "babski wieczór".

Początki tego święta są jednak nierozerwalnie związane z walką kobiet o prawa społeczne i pochodzą z Ameryki. Pierwsze obchody Narodowego Dnia Kobiet odbyły się 28 lutego 1909 r. w Stanach Zjednoczonych. Zapoczątkowane zostały one przez Socjalistyczną Partię Ameryki. Natomiast w 1910 roku Międzynarodówka Socjalistyczna w Kopenhadze ustanowiła światowy Dzień Kobiet, który służyć miał krzewieniu idei praw kobiet. W Niemczech Dzień Kobiet po raz pierwszy obchodzono w 1911 roku. Było to związane z domaganiem się prawa kobiet do głosowania i obejmowania stanowisk publicznych oraz prawa kobiet do pracy i szkoleń zawodowych. Po rewolucji październikowej, feministka bolszewicka Aleksandra Kołłontaj przekonała Lenina do ustanowienia 8 marca oficjalnym świętem w Rosji. W 1965 roku dekretem Prezydium ZSRR Międzynarodowy Dzień Kobiet ustanowiono dniem wolnym od pracy, aby upamiętnić zasługi kobiet sowieckich w budowie komunizmu.

Można śmiało powiedzieć, że Dzień Kobiet przyczynił sie do równego traktowania kobiet i mężczyzn, chociaż jeszcze sporo na tym polu do zrobienia. Nie wszędzie jednak jego obchody są dozwolone, np. 4 marca 2007 roku irańska policja pobiła sto osób planujących zgromadzenie. Aresztowano wtedy wiele kobiet.

W Polsce święto to było popularne w okresie PRL. Z okazji tego dnia publikowano portrety kobiet z różnych sektorów życia gospodarczego zgodnie z opinią Władysława Gomułki, że "Nie ma dziś w Polsce dziedziny, w której kobiety nie odgrywałyby ważnej roli". Nie obyło się oczywiście bez propagandowych haseł: "Kobiety w szeregach ORMO", "Kobiety w szeregach przodowników pracy", "Kobiety uczczą swoje święto wzmożonym współzawodnictwem pracy". O równouprawnieniu tylko była wtedy mowa. Panowie po wręczeniu upominków i poczęstunku w zakładzie pracy najczęściej do wieczora pili za zdrowie kobiet, natomiast pracownice szły do domu gotować obiad.

W obecnych zaś czasach w Polsce bardzo popularne stały się w tym dniu tzw. Manify organizowane przez środowiska feministyczne. Jest to forma Happeningu połączona z demonstracją na rzecz równego traktowania kobiet i mężczyzn.

Męska część Redakcji przypomina nieśmiało, że dwa dni po Dniu Kobiet, czyli 10 marca, przypada Dzień Mężczyzn. Ten pewnie został ustanowiony bez walki o prawa mężczyzn.

W hołdzie kobietom, z okazji ich święta prezentujemy przedstawicielki Polonii, które w różny sposób wyróżniają się z polonijnego grona. Wracając do PRLowskiej nomenklatury możemy powiedzieć, że prezentujemy polonijne aktywistki.

Anna Hübsch, malarka z Hamm, właścicielka atelier, prowadzi zajęcia z malarstwa z dorosłymi i dziećmi.

Magdalena Koss-Peret, z zawodu pedagog, prowadzi kursy z dziećmi Kidix – Eltern Kind Spielgruppe, mieszka w Wuppertalu.

Marta Hawrat, śpiewa w zespole Oxforduo, obecnie walczy o zwycięstwo w programie Deutschland sucht den Superstar, pracuje w Duisburgu w kinie.

Bożena Simeth, artystka malarka, kocha taniec, mieszka w Gelsenkirchen

Lucyna Dlutko-Hahn, malarka z Recklinghausen.

Aleksandra Mikolajczak-Polubiak, trenerka sportowa, reporterka PEPE TV, pracuje w galerii fotografii.

Leonard Paszek

Redakcja "Samo Zycie"