Jubileusz 25-lecia w godnej oprawie - Polonia w Hanowerze

Dawno nie mieliśmy w Hanowerze tak miłej okazji do spotkań w gronie Polonusów i polonofilów, jak to miało miejsce 30 września w pięknych salach Nowego Ratusza. Wprawdzie gospodarzem wieczoru z okazji 25-lecia podpisania polsko-niemieckiego Traktatu o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy był nadburmistrz Stefan Schostock, jednak uroczystość ta doszła do skutku przede wszystkim dzięki inicjatywie i organizacyjnemu wsparciu Aldony Głowackiej-Silberner, przewodniczącej Biura Łączności Organizacji Polonijnych w Hanowerze i Dolnej Saksonii, co nadburmistrz podkreślił w powitalnym wystąpieniu. W centralnej części poświęcone ono było wieloletniej współpracy Miasta Hanower z polskimi partnerami, wśród których poczesne miejsce zajmuje bratni Poznań. Nadburmistrz poinformował także o tym, że Polska będzie partnerem przyszłorocznych Hanowerskich Targów Przemysłowych.

Konsul Piotr Golema z Hamburga poświęcił sporo uwagi Polakom osiadłym w Dolnej Saksonii oraz ich zaangażowaniu w życie społeczne, kulturalne i gospodarcze tego tego kraju. Doceniając prawo do swobodnego wyboru miejsca zamieszkania w Unii Europejskiej wyraził życzenie, by dla setek tysięcy młodych ludzi, którzy opuścili Polskę w ostatnich dziesięcioleciach, coraz lepsze warunki życia stwarzane w starej ojczyźnie stały się zachętą do powrotów.

Oczekiwane z wielkim zainteresowaniem wystąpienie landowej pełnomocniczki ds Migracji i Udziału pani Schröder-Köpf przyniosło przede wszystkim bardzo rzetelny wykaz dziedzin i poczynań w ponad dwudziestoletniej współpracy pomiędzy Dolną Saksonią i polskimi województwami Dolnośląskim i Wielkopolskim. Miłym akcentem było podkreślenie roli, jaką Polonia pełni  w nawiązywaniu kontaktów z krajem pochodzenia i imienne podziękowanie ślązakowi Michaelowi Samolowi, który przed 15-tu laty zainicjował szeroką współpracę Barsinghausen z Brzegiem Dolnym. Nie zabrakło także apelu o wzmożenie wysiłków na rzecz utrzymania europejskiej wspólnoty, wystawionej dziś na poważną próbę.

Pewien niedosyt spowodowany brakiem bliższej informacji na temat zakresu i form wewnątrzlandowej współpracy pełnomocniczki ds Migracji i Udziału z miejscową Polonią zaspokoiła po części w swoim wystąpieniu Aldona Głowacka-Silberner, zwracając  politykom uwagę na fakt, że w okresie wzmożonego napływu do Dolnej Saskonii zarówno uchodźców, jak i obywateli polskich (aktualnie notujemy przyrost tych ostatnich rzędu 10.000 osób rocznie) pilną koniecznością chwili staje się instytucjonalne wsparcie organizacji polonijnych niosących nieodpłatnie  pomoc przybyszom.

Godną oprawą części oficjalnej były występy Jana Skorupskiego (akordeon) i Dominka Lörke (saksofon), którzy brawurowo pokazali, że czują się u siebie zarówno w polskiej muzyce ludowej, jak i w wyrafinowanych jazzowych improwizacjach.

Jednak najważniejszą częścią spotkania okazały się nieformalne rozmowy przy – polskim, jak podkreślali gospodarze – bufecie. Dla jednych była to okazja do spotkania dawno nie widzianych przyjaciół z różnych zakątków landu, dla innych sposobność do zawarcia nowych znajomości i prowadzenia  inspirujących dyskusji. Wiele osób skorzystało także z możliwości bezpośredniej rozmowy z przedstawicielami konsulatu na temat realizowanych przez siebie projektów i zamierzeń na przyszłość. Dla konsula Adama Borkowskiego, który zastąpił w hamburskiej placówce bardzo zasłużonego dla dolnosaksońskiej Polonii Marka Sorgowickiego,  była to okazja, by osobiście poznać wielu aktywnych Polonusów, z którymi będzie bezpośrednio współpracował przez najbliższe lata. Obserwując zgromadzonych trudno było oprzeć się refleksji, że lokalnemu środowisku polonijnemu przydałyby się regularne, np. półroczne,  konsultacje z przedstawicielami konsulatu w nieco mniej niż to na ogół bywa sztywnych ramach.

Ostatni goście opuszczali progi hanowerskiego Ratusza krótko przed północą. Pozostaje wyrazić nadzieję, że na kolejne polsko-niemieckie spotkania w równie miłej atmosferze nie trzeba będzie czekać do następnego wielkiego jubileuszu.

Grażyna Kamień-Söffker