Jest takie miejsce...

 

Jest takie miejsce w hanzeatyckiej metropolii nad Łabą, które nas, polskich hamburczyków, wprawia w uzasadnioną dumę, przysparza podziwu, serdeczności i uznania, miejsce, które odwiedza się kilkakrotnie w ciągu roku, by uczcić wielkość, zastanowić się nad sensem życia i istotą wiary. I wtedy właśnie przychodzą na myśl słowa św. Jana Pawła II wypowiedziane do Polaków rozsianych po świecie: Musicie służyć krajowi, w którym żyjecie, pracować dla niego, kochać go i przyczyniać się do jego rozwoju, rozwijając siebie, własne człowieczeństwo, to, co w was jest.

 

Hamburg jest pierwszym niemieckim miastem, w którym stanął w kwietniu 2007 roku pomnik Jana Pawła II. To wyraz podziękowania dla zmarłego w 2005 roku Ojca świętego, wyraz wdzięczności za ogromny wkład jaki włożył w porozumienie między Polakami i Niemcami,  podziękowanie za to, że odnowił arcybiskupstwo w Hamburgu w 1995 roku. Na cokole umieszczono napis: „Prekursorowi nowej Europy, ponownemu założycielowi arcybiskupstwa w Hamburgu, promotorowi polsko – niemieckiego pojednania”.

 

Monument wysokości 2,3 metra autorstwa zamieszkałego w Monachium artysty rzeźbiarza Józefa Nowaka stoi przed katedrą St. Marien, zwanej też Mariendom, w hamburskiej dzielnicy St. Georg. Powstał z woli i zaangażowania miejscowej Polonii skupionej wokół Misji Katolickiej, która partycypowała także w kosztach jego budowy (około 30 tys. euro).

 

W zamiarze tym wspierał ją ks. prałat Jan Sliwański wraz z hamburskim arcybiskupem Wernerem Thissenem i biskupem Hansem Jochenem Jaschke. Inicjatywę poparli burmistrz Hamburga Ole von Beust i konsul Jan Granat, a także senator kultury Hamburga Karin von Welck. Artystyczną koncepcję pomnika, jego bryłę, strukturę powierzchni i realistyczną wymowę dzieła poparli: prof. Bernard Schwichtenberg z Kilonii – prezes Związku Artystów Niemieckich, a także dyrektor i założyciel Bucerius Kunst Forum -  Heinz Spielmann. Posąg Jana Pawła II  usatysfakcjonował polskich katolików i zyskał aprobatę mieszkańców hanzeatyckiej metropolii.

 

Nie ulega wątpliwości, że jest on trwałym symbolem najcenniejszych prawd etycznych i nieprzemijających wartości, które wytyczają drogę do godnego i spokojnego życia tego miasta i całego współczesnego, zlaicyzowanego także, świata. Trzeba wiedzieć, że losy Kościoła w Hamburgu, burzliwe dzieje tutejszej katedry, to interesujący rozdział obrazujący  zmagania katolicyzmu z licznymi przeciwnościami i dziejowymi zawieruchami. To także dowód na to, że spuścizna kulturowa powiązana z religią i wiarą prowadzi ku wyżynom duchowym i moralnym, jest zaczynem rozwoju.

 

Początki chrześcijaństwa nad Łabą łączą się z imieniem świętego Ansgara –   benedyktyńskiego duchownego z Pikardii. On był budowniczym wiary, głosicielem Ewangelii, pierwszym biskupem, obecnie patronem archidiecezji hamburskiej. Za jego staraniem postawiono w 811 drewnianą świątynię misyjną, a ta dała początek powstałej w 1245 trójnawowej gotyckiej bazylice konsekrowanej  w lipcu 1329 roku. Był  to pierwszy kościół chrześcijański w Północnej Europie. Stale rozbudowywana bazylika w wieku XV przedstawiała się wraz ze swą strzelistą wieżą całkiem okazale. Znajdował się w niej grób, a później tzw cenotaf zmarłego w Hamburgu w 965 roku papieża Benedykta V (zdetronizowanego przez cesarza Ottona I).

 

Kiedy od 1522 zaczęła przenikać na te tereny reformacja, katolicyzm zatracił bardziej niż gdzie indziej rangę i znaczenie. Rozgłos, poważanie i posłuch szybko zdobywał przysłany przez Marcina Lutra kaznodziej i teolog Johannes Bugenhagen. Otwarci na nowości, zbuntowani  i niepokorni hamburczycy ujrzeli w nim swego powiernika, a nawet decydenta. Większość mieszkańców odchodziła od katolicyzmu. Kościoły pustoszały. Widziano potrzebę przemian i reformy. Całkowita odmiana nastąpiła jednak za czasów napoleońskich, po reorganizacji Swiętego Cesarstwa Rzymskiego. Katolicka katedra w centrum miasta przeszła po sekularyzacji dóbr na własność miasta, a już kilka miesiący później rozpoczęto jawną i bezpardonową jej rozbiórkę. Pięciohalowa świątynia zamieniła się w przeciągu czterech lat (1803 -  1807) w ruinę. Pochodzące z rozbiórki kamienie i cegły, płyty nagrobne, a było to miejsce pochówku ponad 370 osób, przeznaczono na budowę ścieków kanalizacyjnych, grobli, kanałów, traktów i umocnień nabrzeżnych. Kościelne skarby: dewocjonalia, metryki, dokumenty, kroniki zostały rozgrabione i wysprzedane. Uratowały się resztki grobowca papieża Benedykta V, witraże, niektóre obrazy.

 

A jednak hamburskich katolików, choć już nie tak licznych jak dawniej, nie pokonano. W 1893 wybudowano za ich straniem neoromantyczną katedrę zwaną Mariendom. Była to pierwsza od czasów reformacji  wybudowana w tym mieście katolicka świątynia. Autorem projektu i naczelnym budowniczym był pochodzący z Padeborn - Arnold Gueldenpfennig – ten sam, który zaprojektwał i rozbudował bazylikę – Sanktuarium Maryjne w Gietrzwałdzie na Warmii. Zatem jeszcze jedno miejsce i jeszcze jedno skojarzenie z postacią Naszego Papieża, który jako metropolita krakowski ks. kardynał Karol Wojtyła celebrował w setną rocznicę Ojawień Maryjnych mszę w Gietrzwałdzie. Powracając do miejsca w którym stanął pomnik, trzeba przyznać, że jest ono właściwe wybrane, co więcej, doskonale w ostatnim czasie zaprojektowane i przebudowane przez wybitnego szwajcarskiego architekta profesora Mario Botta. Cieszy harmonią, łączy dawne z nowoczesnym, sprzyja spotkaniom Niemców i Polaków, tych zwłaszcza, których zespala wiara, podobieństwo ideałów, przede wszystkim pojednanie. Nie tylko pomnik Jana Pawła II tam się znajduje, także figura świętego Ansgara!

 

Nieco inaczej ma się sprawa placu w centrum Hamburga, gdzie znajdowała się przed wiekami pierwsza katedra, gdzie dzisiejsze ulice Domstraße i Domplatz w pobliżu Domu Prasy i kościołów św. Piotra i św Jakuba. Wiele było dyskusji na temat zagospodarowania tego terenu. Uznano, że jest to miejsce ważne i znaczące w dziejach Hamburga. Tu ma swój początek historia miasta, a więc katedralnego wzgórza i zamku Hammaburg. Jest to teren byłych prac archeologicznych, jeszcze wciąż w pełni nie poznany, lecz ciekawostkami fascynujący i jakże kontrowersyjny w pejzażu miasta. Powinien się wyróżniać i przyciągać uwagę, mówiono.

 

Kosztem 1,2 miliona euro  zaprojektowano, ukształtowano i w  2009 otwarto park – ogród na nim 39 podświetlonych białych, akrylowych kloców o wymiarach 1,5 x 1,5m mogących służyć za miejsce do odpoczynku. Tyle właśnie filrów podtrzymywało sklepienie katedry. Przez przeszklone otwory szybów można zajrzeć w głąb, gdzie zachowały się pozostałości filarów i przy odrobinie fantazji zastanowić się jak miejsce to usytuowane było przed wiekami.

 

Historia i współczesność przemawiają z jednakową tajemnicą i zdziwieniem. Właśnie zdziwienie ogarnia, kiedy myślimy o tym, że historia tego miasta jest młodym ludziom tak mało znana. Nawet gdy mieszka się na obczyźnie, warto zainteresować się dziejami miejsc i miejscowym Kościołem. To przecież najbardziej integruje i zbliża z nowym środowiskiem. Jakże wielu Polaków, którzy odwiedzają Hamburg mówi, że to wspaniale, iż tu właśnie mamy pomnik Jana Pawła II. To miasto tyle zyskało! Ono nie jest obce ani nieprzyjazne. Staje sią bliskie naszym sercom, sprzyja poznawaniu wzajemnemu i porozumieniom, a o to właśnie chodziło Polskiemu Papieżowi.

 

S.R.