Alicja i jej świat - grafika stała się jej życiową pasją

 

Alicja Kmita do Niemiec przyjechała w 2015 roku, z dyplomem grafika zdobytym na Wydziale Sztuk Pięknych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Wcześniej była w Niemczech z mamą. Przez trzy lata chodziła do niemieckiej szkoły podstawowej, jednak matka zdecydowała o powrocie do Polski. W rozmowie z „Samym Życiem” opowiada o swoim usamodzielnianiu się w Niemczech.

Od kiedy grafika była Twoją pasją? Czy była w Twoim życiu jakaś inna alternatywa?

Już we wczesnym dzieciństwie rysowałam, wtedy jeszcze lewą ręką. W latach 90. uznawano to za anomalię, więc nauczono mnie rysować prawą. W podstawówce wygrałam konkurs na szkolną artystkę. Na uroczystości szłam odebrać mini statuetkę pod melodię „Więc chodź pomaluj mój świat”, ta piosenka została ze mną do dziś. Tuż przed wyborem studiów wiedziałam że marzy mi się grafika. Musiałam wybrać Plan B, na wypadek gdyby się nie udało. Był nim język niemiecki, którym władałam tak dobrze jak ołówkiem.

Jak wyglądały początki własnej działalności gospodarczej w Niemczech? Czy czułaś jakieś… polskie kompleksy?

Nie wiedziałam jak rozmawiać o pieniądzach, dopłaty za poprawki, za zmiany przy projekcie. W Polsce nie umiemy mówić o kasie. Kiedy w Polsce ktoś podaje cenę, wchodzi w piskliwy głosik albo dodaje niepotrzebne słowa " upychacze" typu "tutaj", "właśnie" itd.

Jestem osobą wrażliwą, spostrzegam w ludziach drobnostki w zachowaniu których inni nie zauważą. Dlatego równolegle do prowadzenia działalności grafika zaczęłam coraz częściej publikować moje przemyślenia i spostrzeżenia na Instagram, youtube i Tik Tok w formie bloga i video, aby dać upust kreatywnym przemyśleniom i incydentom z życia zawodowego. Od początku mam klientów polskich i niemieckich. Widzę po sobie że zaczynając współpracę z niemieckojęzycznym klientem jestem bardziej luźna. Codziennością jest, że natychmiast przechodzi się na „ty”. Wydaje mi się, że relacje z niemieckojęzycznymi klientami są bardziej długodystansowe.

Jakie były początki działalności na youtube. Co skłoniło Cię do założenia własnego kanału?

Zaczynałam od filmików sytuacyjnych z gotowymi zwrotami po niemiecku. Na początku byłam bardzo surowa dla swoich widzów. Podnosiłam palec i mówiłam „Przestańcie oglądać polską telewizję, włączcie sobie w aucie niemiecką playlistę”. Wiele osób mi dziękowało w komentarzach za tego kopa do działania, ale pojawiła się też fala krytyki. Krytykowała grupa tych, którzy nie chcą zmieniać swojego rutynowego i wygodnego, ale trudnego życia między Polską, a Niemcami. Chcę podzielić się z Polonią moimi doświadczeniami. Obserwuję, że Polakom jest ciężko iść porozmawiać z szefem o podwyżce. Więc nagrałam video z taką sytuacją. Obejrzyj, przećwicz i umów się na rozmowę.

Czy podjęcie działalności gospodarczej w Niemczech było tylko chęcią oderwania się od standardowego ośmiogodzinnego dnia pracy, czy też chciałaś bardziej realizować siebie? Czy trudno podejmowałaś decyzję o zwolnieniu się z ciepłej posadki i „pójściu na swoje”?

Nie miałam odwagi sama rzucić pracy. Los sam zawiał wiatrem zmian. Firma nie przedłużyła kontraktu. Nie potraktowałam tego jako porażki, ale jako zachętę do działania. Udałam się do urzędu pracy, gdzie mi bardzo skrupulatnie wyjaśniono jakie są moje możliwości. A najlepszą z nich będzie dla młodej graficzki samodzielność. Dostałam pomoc przy napisaniu Biznesplanu i wsparcie na pierwsze 6 miesięcy.

Już w trakcie ostatnich miesięcy w biurze przygotowywałam się bardzo sumiennie do założenia działalności. Słuchałam podcastów, oglądałam co robi konkurencja uczyłam się od najlepszych. W sieci jest pełno bardzo wartościowej, pomocnej wiedzy za darmo. Miesiąc przed końcem zatrudnienia swędziały mnie palce, żeby już zacząć wyzwanie życia i zacząć się reklamować.

Jak wygląda obecnie Twoja działalność?

Zajmuję się projektowaniem graficznym i ilustracją. Projektuję materiały reklamowe (Logo, banery, grafiki, wizytówki itd) dla przedsiębiorców i małych firm. Ilustruję okładki, plakaty, tablice reklamowe i portrety. Bardzo lubię spersonalizowaną sztukę, konkretnie pod danego klienta. Dla fanów piłki nożnej rysuje customowe projekty ze zdjęcia ze znakiem drużyny, drukuje je na etui, koszulki, plakaty. W każdy projekt wkładam całe moje serce, żeby przyciągał uwagę. Chciałabym żeby moi klienci się chwalili takimi rysunkami swoim znajomym.

 

Co oznacza termin „plussize” i dlaczego ten temat szczególnie Cie zainteresował?

Plussize to po polsku ciało pozytywność. To ruch, który przypomina o tym jacy jesteśmy różnorodni i zachęca do akceptacji swojego ciała. Ważne jest zdrowe odżywianie i regularny ruch, ale pogubiliśmy się w dążeniu do ideałów z bilbordów. Ruch plussize ma na celu znormalizowanie różnych kształtów, szczególnie kobiecych, ponieważ to kobiety najczęściej mają kompleksy. Chciałabym aby w mediach pokazywano więcej kształtów kobiecych, które można rzeczywiście spotkać na ulicy. Kobiety z szerokimi biodrami, brzuszkiem, nieuformowanymi ramionami czy oponkami. To jest normalne.

Osobiście mam 1,85 m wzrostu. Zawsze byłam najwyższa wśród rówieśników. Mam inne proporcje niż moje koleżanki o wzroście 1,6 m. Jako nastolatka ciężko mi było to zaakceptować, media pokazywały tylko schemat piękna- small.

Jak po 3 latach sobie radzisz. Grafików na rynku jest bardzo dużo, czy udało Ci się przebić i czym przekonałaś swoich klientów?

Działalność prowadzę od 3 lat. Intensywnie tworzę swoją markę osobistą, nowe i atrakcyjne materiały reklamowe w mediach społecznościowych. Moim celem nie jest publikowanie postów typu "dziś 30 % rabatu na wszystko". Edukuje moją widownię. Słucham o co pytają, jakie mają wątpliwości, jakie problemy. Moimi materiałami odpowiadam na ich wątpliwości, czasami rozśmieszam, może rozbudzam wyobraźnię. Własna działalność to niekończąca się aktywność. Nie czekam aż mnie znajdą lub zadzwonią. Sama piszę dziesiątki maili, wiadomości, wymyślam i walczę o każde zlecenie. Obserwuje rynek, zapotrzebowanie i reaguję na nie.

Co obecnie tworzysz i dla kogo?

Właśnie skończyłam projektować premierową okładkę dla zespołu "Talo Gerhard" oraz ilustrację do Video Clipu "Mr Filak". Wczoraj puściłam druk próbny etykiet przeze mnie zaprojektowanych dla naturalnych świec DVA. Seria świec „No waste” stworzonych przez cudowną kobietę z mojej społeczności. Nasze drogi zetknęły się na Instagramie i tak rozpoczęła się bardzo owocna współpraca. Niedawno narysowałam i zaprojektowałam naklejki z motywami plussize dla polskiej, kobiecej  marki ciuchów Gracji Błaszczyk. Naklejki trafiają do każdej wysyłki i rozchodzą się po świecie – takie realizacje które cały czas "pracują" cieszą ogromnie.

Skąd wziął się projekt „daj poprawię Ci koronę”

To zdanie wymyślił ktoś przede mną. Ja kontynuuje jako kobieta jego zamysł. Zamiast krytykować, wolę pochwalić inną kobietę. Z wieloma innymi fajnymi babeczkami zachęcamy do bycia dla siebie wsparciem wśród kobiet. Zamiast rywalizować należy zaakceptować swoją wyjątkowość i nawzajem się do siebie uśmiechać.

Czy w Twojej działalności media społecznościowe są pomocne?

Dzięki mediom społecznościowym mogę szybko trafić do dużej ilości osób, zapytać o zdanie i znaleźć grupę docelową. To wciąż rozwijający się, niedoceniony potencjał.

Dla kogo najczęściej projektujesz?

Powiedziałabym że głównie dla kobiet. Lubię wspierać małe kobiece biznesy. Ilustrować customowe Loga do branży beauty i fashion. Aby kreatywne kobiety stały w centrum uwagi swojego biznesu. Zachęcam każdą kobietę do narysowanego Logo na którym widać ją w jej najlepszym rysunkowym wydaniu, prezentującym jej usługi.

Jak postrzegasz Polaków w Niemczech?

Wielu jest wygodnie w ich ciepłym, bezpiecznym polskim otoczeniu. Zapominają o tym, że pozostając w tej strefie komfortu, nie rozwijając zdolności językowych, ciężko będzie im dostać lepszą pracę, podwyżkę, zintegrować się, sprowadzić tu rodzinę. Pamiętam moją mamę, kiedy przyjechała ze mną pierwszy raz do Niemiec. Nie było jej łatwo. Dlatego dziś jestem aktywną częścią naszej polskiej społeczności. Edukuję, dzielę się moją wiedzą, motywuję do zmian.

Co sprawia Ci w życiu najwięcej radości?

Rysunek, spędzanie aktywnie czasu z moim partnerem - Emanuelem wśród natury, tworzenie video, taniec i portretowanie. Mam wiele pasji, pozwalam im się rozwinąć, to mi daje radość.

Czy myślisz o powrocie do Polski?

Na ten moment jest mi tu dobrze, ale pozostaję otwarta na wiatr zmian. Do Polski można wrócić zawsze. Natomiast teraz korzystamy z tych cennych doświadczeń i rozwoju za granicą. Stając się  bogatszymi o tę wymianę i wyzwania.

Dziękuję za zaproszenie do rozmowy.

Rozmawiał Leonard Paszek

instagram.com/kmitoska/ 

youtube.com/user/Kmitttingstory

Alicja Kmita

Projektowanie graficzne 

0176/ 21691417

www.kmitagrafik.com

https://www.facebook.com/kmitttingstory/