Typy identyfikacji narodowej młodych „późnych wysiedleńców“ z Polski do Niemiec

(UAM, Poznań)

Specyficzna sytuacja biograficzna młodych „późnych wysiedleńców” z Polski i cel badania

Według raportu Copernicusa (nie mylić z Deutsch-Polnischer Kulturverein “Kopernikus” w Monachium, który podaje zupełnie inne dane i inaczej interpretuje status przesiedleńczy w Niemczech – przyp. red.)(Spät)Aussiedler, czyli (późni) wysiedleńcy to „właściwie od samego początku Niemcy i niesłusznie uznaje ich się za osoby pochodzenia polskiego”. Polonia jako taka, to zatem w Niemczech - wg Copernicusa - tylko 500 tys. osób. Obejmuje ona ponadto tylko tzw. „zwykłych migrantów” spośród 1,5 mln (2 mln - liczba podawana przez organizacje polonijne - Copernicius uznał również za liczbę zawyżoną) osób pochodzenia polskiego, żyjących w Niemczech. 1 mln to owi Aussiedler.

Pojęciem „późni wysiedleńcy” obejmuję – zgodnie z tradycją literatury polskojęzycznej i części niemieckojęzycznej – wszystkich uwzględnionych w moim wystąpieniu „wysiedleńców”, zarówno tych, którzy przybyli do Niemiec przed, jak i po 1993 roku, rezygnując tym samym z wzorowanego na niemieckiej formie (Spät)Aussiedler zapisu „(późni) wysiedleńcy”. Zawężam jednak pole zainteresowań do osób przybyłych do Niemiec w latach 80-tych i na początku lat 90-tych XX wieku.

Młodzi „późni wysiedleńcy”2 z Polski to zatem osoby, które urodziły się w Polsce, gdzie część swego życia - dzieciństwa, a następnie zostały „wyrwane z dotychczasowego środowiska i „przesadzone” w nowe, niemieckie. Leszek WILKIEWICZ3 określa „wysiedleńców” jako migrantów „quasi-przymusowych” (quasi-erzwungene Wanderung). „Quasi-przymusowość” w przypadku młodych „wysiedleńców” byłaby zatem podwójna. Nie mieli oni bowiem w zasadzie wpływu na decyzję o wyjeździe.

Ich sytuacja była o tyle ciekawsza od sytuacji „zwykłych emigrantów“, ze początkowo byli wychowywani (przeważnie) jako Polacy, mimo swych niemieckich korzeni i „właściwego” bycia przedstawicielem narodu niemieckiego, później zaś nolens volens i z przysłowiowego „dnia na dzień” stali się Niemcami. Zdecydowano za nich – jeśli chodzi o sam fakt zmiany obywatelstwa na niemieckie. Inne względy obiektywne (szkoła, rodzina, znajomi, władze państwowe) również wymuszały poniekąd - jako konsekwencję przyjęcia owego obywatelstwa - odpowiednie postawy. Podczas gdy dzieci „zwykłych emigrantów“ miały – przysługujący im zgodnie z prawem - od początku status „obcego“ i czuły się z reguły Polakami4, choć oczywiście mogło się zdarzyć, że i one uzyskały później z rożnych powodów obywatelstwo niemieckie i nie znaczy oczywiście, ze sytuacja tych dzieci była jednoznaczna i prosta, gdyż często oczekiwano od nich bowiem integracji - posługując się określeniem używanym w polityce Niemiec wobec mniejszości narodowych, zarówno przez władze niemieckie, jak i odpowiednie organizacje pozarządowe - z Niemcami przy jednoczesnym zachowaniu tożsamości polskiej - „so sein, wie Deutschen und gleichzeitig als Ausländer erkennbar bleiben“, czyli „być takim, jak Niemcy, a jednocześnie zostać rozpoznawalnym jako cudzoziemiec” (M.Furtner-Kallmünzer, 1988, s. 87). Dzieci „późnych wysiedleńców”, mimo swego niemieckiego obywatelstwa od początku były traktowane jako „fremde Mitbürger“ (obcy współobywatele), zarówno ze względu na język swój i swych rodziców (tj. polski), prawdziwe, tudzież przypisane motywy przyjazdu do Niemiec i przyjęcia niemieckiego obywatelstwa (badani przeze mnie młodzi „późni wysiedleńcy” oprócz jednej osoby, której rodzice jeszcze w Polsce określali się jako Niemcy, przyznają bez wstydu, że o wyjeździe ich rodziców do Niemiec decydowały głównie względy ekonomiczne, jak chęć poprawy sytuacji materialnej i perspektywa lepszych szans życiowych w Niemczech, a skoro rzeczywiście mieli przodków niemieckich, a innej możliwości wyjazdu nie było – powołali się na nich), jak i na historię stosunków polsko-niemieckich, a dokładniej mówiąc ludności niemieckiej na ziemiach przyznanych Polsce po drugiej wojnie światowej.

Młodzi „późni wysiedleńcy” wpisują się również w nurt badań nad „drugim pokoleniem” migrantów w ogóle. Problematyka ta pociąga za sobą konieczność uwzględnienia - obok klasycznych teorii migracji, w tym koncepcji asymilacji, akulturacji, czy integracji - specyficznego położenia młodych migrantów, jak chociażby przerwana socjalizacja, kontynuowana w innym kraju, odbywająca się za pośrednictwem innych grup, instytucji oraz jej konsekwencje. Przełom biograficzny i wywołane nim poczucie braku ciągłości, zachwiania „normalności”, wykorzenienia, podwójnej lojalności, mogą prowadzić do problemów z radzeniem sobie w życiu codziennym, a także zakłócić przebieg formowania się tożsamości, poczucia przynależności do określonych grup, w tym narodowych. Ze względu na panujący chaos i rozbieżności terminologiczne badacze posługujący się explicite ogólnym pojęciem tożsamość (np. tożsamość jako „nowy Niemiec” w modelu SCHRADER/NIKLES/GRIESE5),implicite mówią o identyfikacji narodowej.

Główny punkt odniesienia stanowi tu dla mnie koncepcja Antoniny Kłoskowskiej, wg której: „Identyfikacje, czyli utożsamiania, odnoszą jednostkę do różnych elementów kultury intranarodowej i internarodowej. Ani jej nie zamykają i nie ograniczają z konieczności do ram jednej narodowej kultury, ani nie muszą wyczerpywać globalnej tożsamości. (…) identyfikacje tej samej jednostki realizują się na wielu osiach: klasowej, jak zawodowej, religijnej, rodzinnej i rodowej.” Tożsamość stanowi zatem dopiero – jak mówi E. Erikson - synteza tych identyfikacji6.Identyfikacja narodowa jest wg mnie - tak jak twierdzi Kłoskowska: stopniowalna i zależna od sytuacji, a nie jak sugeruje B. Barbara SZACKA7, która twierdzi, iż „identyfikacja narodowa ma najczęściej charakter zerojedynkowy: albo jest, albo jej nie ma, lub - co najwyżej - dopuszczamy możliwość zróżnicowania jej intensywności”. W odróżnieniu do Kłoskowskiej, identyfikację narodową traktuję jednak nie tylko jako „samookreślenie się jednostki” w obrębie danej kultury, bądź kultur (w domyśle narodowych), ale grupy, bądź wspólnoty narodowej, której przysługuje dana kultura narodowa. Identyfikacja narodowa „dokonuje się” przez samoidentyfikację oraz identyfikację przez otoczenie, a zatem „przypisanie do określonej grupy narodowej”8. Nie można jej rozpatrywać w oderwaniu od wpływających na nią szeregu innych czynników obiektywnych (jak np. język, pochodzenie, kultura, wychowanie, wiek, długość pobytu zagranicą).

W badaniu zależało mi przede wszystkim na uzyskaniu odpowiedzi na pytanie, dlaczego młodzi „późni wysiedleńcy” z Polski wykazują określony typ identyfikacji narodowej – polskiej, niemieckiej, podwójnej, jeszcze innej, jakiej? Co sprawia, że w ostatecznym rozrachunku, proszeni o dokończenie zdania: „Jestem...” udzielają takiej, a nie innej odpowiedzi? Co się za tym kryje? Starałam się spojrzeć na kwestię identyfikacji narodowej uwzględniając możliwie szeroką perspektywę. Badanie identyfikacji narodowej musi mieć na względzie nie tylko całe życie jednostki, ale wręcz sytuacje określonej społeczności czy kultury, w jakiej jednostka jest zanurzona, jako tła dla ludzkich doświadczeń i interpretacji „faktu” bycia np. Polakiem, czy Niemcem9.

Wybór metod i technik badawczych oraz dobór osób do badań

W badaniu niezwykle subtelnego i złożonego problemu identyfikacji narodowej migrantów szczególnie przydatna wydaje się metoda biograficzna.

Stąd też praca bazuje na 10 narracyjnych wywiadach biograficznych, uzupełnionych zestawem standaryzowanych pytań w formie prośby spontanicznego dokończenia zdań, przeprowadzonych z dobranymi do badania za pomocą metody „kuli śnieżnej” „młodymi późnymi wysiedleńcami”, urodzonymi w Polsce, przybyłymi do Niemiec w wieku przedszkolnym bądź szkolnym, obecnie studiującymi w Bayreuth
(8 osób), bądź mieszkającymi na stałe w Bayreuth, a studiującymi w innym mieście (2 osoby – jedna studiuje w Regensburgu, druga - w Norymberdze) oraz na przeprowadzonych dodatkowo 4 wywiadach swobodnych z przedstawicielami organizacji działających m.in. na rzecz „młodych wysiedleńców”. Główne narzędzie badawcze to narracyjne wywiady biograficzne. Wywiady swobodne nie zostały poddane szczegółowej analizie. Posłużyły raczej jako uzupełnienie. Zastąpiły poniekąd triangulację danych, wprawdzie nie można za ich pomocą sprawdzić prawdziwości konkretnych „historii”, można natomiast spojrzeć na problem ze strony osób od lat mieszkających w Niemczech, na co dzień kontaktujących się
z młodymi „późnymi wysiedleńcami”, znających ich problemy. Osoby te – jako patrzące
z zewnątrz, mogą udzielić bardziej obiektywnych informacji, bądź ogólnych spostrzeżeń, także zmian, jakie obserwują u kolejnych roczników młodych „późnych wysiedleńców”, jak również różnic między „Niemcami polskimi” a tymi z innych krajów pochodzenia (głównie
z „Niemcami rosyjskimi”).

Brak tu roszczeń do reprezentatywności w sensie statystycznym. Wyniki badań nie mogą być przenoszone na całą populację. Na ich podstawie nie można wysnuwać wiążących statystycznie wniosków. (W pewnym sensie – bez uprzedniego założenia i zamiaru – udało się osiągnąć pewien stopień nasycenia, tak, że zaczął się wyłaniać obraz pewnej całości
i odnosiło się wrażenie, że kolejne wywiady raczej nie wniosłyby wiele nowego).

Jest to próba wyczerpującej analizy problemowej na podstawie konkretnych przypadków biograficznych.

Zastosowana – wciąż mało znana w Polsce - technika jakościowa, a dokładniej narracyjny wywiad biograficzny, wzorowany na prekursorze, Fritzu SCHÜTZEm, pozwoliła na wnikliwsze zanalizowanie subtelnego zagadnienia identyfikacji narodowej młodych „późnych wysiedleńców” na przestrzeni ich całego, uwarunkowanego specyficzną sytuacją biograficzną życia.

Podobnie jak Uli BIELEFELD/Reinhard KREISEL/Thomas MÜNSTER10 nie wychodzę w swej pracy od sformułowania hipotez, strukturujących sposób zbierania danych. Analizy dokonuję na podstawie bezpośrednio opracowywanego materiału. Nie chodzi tu bowiem o to, by wypowiedzi badanych były - w jakimś uprzednio sformułowanym sensie sprawdzalności - „prawdziwe”, bądź „fałszywe”. Intencją była rekonstrukcja subiektywnych perspektyw na podstawie materiałów dostarczonych przez wywiady, a zatem odpowiedź na pytanie, jak badani widzą swoją własną sytuację. Dopiero w ramach drugiego kroku - interpretacji - przedstawienia te zostały ukazane w kontekście teoretycznym, tak, że rozumiano je jako „subiektywne reakcje na obiektywne problemy” (subiektive Reaktionen auf obiektive Probleme)11.

Wszystkie analizowane narracyjne wywiady biograficzne (w sumie 10) zostały przetranskrybowanie (ok. 200 stron) bez zastosowania – w przeciwieństwie np. do Dorothee M. MEISTER12 - techniki literackiej.

Każdy wywiad biograficzny zaczynałam od słów: „Chciałabym Cię prosić, byś opowiedział/a mi swoją historię, począwszy od pobytu w Polsce, przez moment wyjazdu aż do dnia dzisiejszego, uwzględniając to, co było dla Ciebie najważniejsze”. Zgodnie
z zaleceniem Fritza SCHÜTZEGO, pierwsza część była narracyjna. W drugiej natomiast starałam się skłonić badaną osobę do rozszerzenia pozbawionych jednoznaczności momentów historii. Szczególnie zależało mi na rozwinięciu przez badanego pewnych, konkretnych kwestii, które w analizie zostały omówione wokół następujących obszarów: 1. Społeczno-demograficzne cechy badanych; 2. „Sukces edukacji”; 3.Polska - kraj lat dziecinnych;
4.Quasi-przymusowość migracji; 5.„Bliscy czym? Nazwiskiem!“ - czyli: „Przedtem Smoczyk, teraz Smotschyk”, 6. Krąg rówieśniczy; 7. Doświadczanie dyskryminacji;
8. Bilingwalizm i poliglotyzm młodych „późnych wysiedleńców”; 9.Uczestnictwo w kursach polskiego - czyli język polski jako język obcy; 10. Działalność na rzecz współpracy polsko-niemieckiej, organizacje polonijne, organizacje ds. „późnych wysiedleńców”; 11.Kwestia wykorzenienia; 12.Ojczyzna; 13. Przerwana socjalizacja i akulturacja; 14. Religijność młodych „późnych wysiedleńców”; 15.Praktyki kulturowe; 16. Znajomość „kultury wysokiej”; 17.Niemiecka ucieczka od nacjonalizmów; 18. Zatarcie granic narodowych jako wynik migracji i globalizacji; 19. Kryteria identyfikacji narodowej według młodych „późnych wysiedleńców”.

W odniesieniu do powyższych obszarów analizowałam wyróżnione uprzednio typy identyfikacji narodowej młodych „późnych wysiedleńców”.

„Jestem...” – czyli empiryczne typy identyfikacji narodowej młodych „późnych wysiedleńców” z Polski

W większości badań, bazujących na wywiadach biograficznych, unika się określeń „Badany Nr X“, a używa zmienionych imion lub pseudonimów, by podkreślić podmiotowość badanych. Czytając wielokrotnie wywiady, przyzwyczaiłam się do prawdziwych imion moich rozmówców. Dany fragment wywiadu, dany szczegół z biografii kojarzę bowiem z konkretną osobą. W samej analizie jednak, osoba badana staje się niejako pewnym typem13 – bowiem ze względu na bycie owym typem interesuje badacza. Stosuję zatem określenia w rodzaju: Europejczyk Neutralny (B.1, mar) – gdzie „Europejczyk Neutralny” – nie odejmujące podmiotowości - oznacza ustalony typ identyfikacji narodowej, która interesuje mnie przede wszystkim i niezależnie od jej miejsca w totalnej tożsamości badanych. Gdyby celem było podkreślenie identyfikacji „wystającej” spośród wielu składających się na totalną tożsamość jednostki, użyłabym zapewne rozróżnień typu „Filozof”, „Dziewczyna”). Skrót „B.1” – oznacza „Badanego nr 1”, a „mar” to swoisty kod, na podstawie określenia używanego przeze mnie wcześniej odnośnie danego badanego, ułatwiający mi orientację.

Zarys ogólny typów identyfikacji narodowej pozwolił mi określić – po uprzedniej, wstępnej analizie każdego przypadku z osobna14 - jakie osoby i dlaczego w ostatecznym rozrachunku samookreśliły się w taki, a nie inny sposób, jaką rolę pełnią tu poszczególne, ujęte przeze mnie w owych, analizowanych kilkunastu obszarach, czynniki obiektywne, identyfikacja przez otoczenie, itp. Poszczególne „punkty”, czy czynniki, były następnie rozpatrywane łącznie dla wszystkich typów – porównywałam je i różnicowałam jednocześnie, w celu uzyskania nie tylko obrazu danego typu, ale także szerszego spojrzenia na grupę badanych, dostrzeżenia podobieństw i różnic między poszczególnymi typami, których redefinicji nie wykluczałam.

Typy identyfikacji narodowej wyróżniam zatem przede wszystkim na podstawie dokończenia zdania „Jestem…”, traktowanego jako konsekwencję, wynik splotu różnego rodzaju czynników; a także dodatkowo w oparciu o umieszczone w innych miejscach wywiadu informacje wyjaśniające, dookreślające, tłumaczące bezpośrednio, bądź pośrednio taką, a nie inną odpowiedź. W rezultacie jest to wypadkowa samoidentyfikacji i identyfikacji przez otoczenie15 oraz wpływu poszczególnych czynników.

Wyodrębnione przeze mnie typy bazują głównie na wypowiedziach samych badanych, którzy określali siebie, np. jako Europejczyk, Mischling,Niemiec, Hanys, choć zdarza się oczywiście, że ktoś nie używa danego określenia, bądź też stosuje więcej samookreśleń,
a ostatecznie zostaje przyporządkowany do jednego typu odpowiadającego „nadrzędnej” identyfikacji narodowej. Ustalając terminy miałam też na uwadze dokonania takich badaczy jak: A. SCHRADER, B. N. NIKLES, H. M. GRISE16; U. BOOS-NÜNNING17;
O. HÄMMING18; P. MECHERIL19; A. KŁOSKOWSKA20; czy J. SCHMIDT21.

Dookreślenie „integralny”, czy „niepewny” zapożyczyłam zatem od
Antoniny KŁOSKOWSKIEJ – choć, jak się później okazało, raczej mamy tu do czynienia
z ambiwalencją w rozumieniu P. MECHERILa, tj. taką, która nie pociąga za sobą niedogodności, potrzeby zmiany tego stanu na przynależność do tylko jednego kontekstu22 -
a „neutralny” od Olivera HÄMMIGa, pozostałe zostały wyróżnione na podstawie wypowiedzi badanych, jako oddające specyfikę danego przypadku. Określenie „Mischling” wprawdzie może wywoływać pejoratywne skojarzenia, ze względu na jego obecność w retoryce Niemiec hitlerowskich względem „nieczystych rasowo”, sami badani używają jednak tego pojęcia, które w ich rozumieniu nie ma negatywnego wydźwięku.

Wyróżniłam zatem cztery ogólne typy identyfikacji narodowej; w obrębie każdego
z nich znajdują się jednak różne warianty, których pominięcie byłoby dużym uproszczeniem:

Europejczyk:

1.

Europejczyk Neutralny (B.1,mar) – używa określenia Europejczyk, nie jest ani w 100% Polakiem, ani Niemcem, choć teraz bardziej Niemcem,
nie powiedziałby, że jest Polakiem, ale ze względu na fakt, iż urodził się
w Polsce, a wychował w Niemczech, nigdy nie będzie ani czystym, czy typowym Niemcem, ani Polakiem – a jeśli już Mischlingiem, z tym jednak,
iż nie ma on poczucia przynależności narodowej, które jest według niego kluczowe, by móc powiedzieć, że się jest np. Niemcem, czy Polakiem, bądź jednym i drugim – bo tak też można się czuć. Narodowość nie odgrywa
dla niego żadnej roli, odgranicza się od wszelkich „patriotyków”
i nacjonalistów. Ważny jest sam człowiek. Jest wolnym człowiekiem i to mu najbardziej odpowiada. Pierwszą odpowiedzią było samookreślenie: Europejczyk.
2.

Europejczyk Sytuacyjny (B.3, kam) - używa określenia Europejczyk, ponadto mówi o sobie „obywatel świata”, nie czuje się ani Niemcem,
ani Polakiem, jak twierdzi: bardziej przypomina typowego Niemca – z wychowania, z zachowania, bardziej nim jest, ale nie lubi być identyfikowany jako Niemiec, woli jako Polak, bo emocjonalnie czuje się bardziej związany z Polską. Można czuć się jednocześnie Niemcem, Polakiem, itd. Jest to płynne i zależne od sytuacji np. z wychowania Niemiec, ale ojczyzna – Polska. Pierwszą odpowiedzią było samookreślenie: Europejczyk.
3.

Europejczyk Niepewny (B.9, koz) – używa określenia Europejczyk – to jedyne pewne, ani czysty Niemiec, ani Polak. Nie można się czuć jednocześnie Niemcem i Polakiem - on nie umiał, jest to „bardziej ambiwalentne”, określa się też jako „bardziej neutralny”. Mówiąc „Europejczyk” nie ma na myśli żadnego narodu. „Wszyscy jesteśmy Europejczykami”. Gdy się komuś wmawiało, że jest Polakiem, to nawet, jeśli się on nim później nie czuje,
bo bardziej jest Niemcem, to i tak Polska pierwsza przychodzi na myśl.
W Polsce jest określany jako Niemiec, w Niemczech – szczególnie tuż
po przyjeździe – jako Polak, dlatego samemu nie wiedząc już, kim właściwie jest, nie widząc sensu takich przyporządkowań, odrzuca jedno i drugie
na rzecz jedynego pewnego – Europejczyka „cieszącego się na Europę”. Pierwszą odpowiedzią było samookreślenie: Europejczyk.
4.

Europejczyk Mischlingowy (B.4, moj) – używa określenia Europejczyk, nie używa określenia Mischling, jest „Niemcem i Polakiem”, jednak
ze względu na to, że żył w dwóch krajach naród traci dla niego znaczenie, mógłby powiedzieć najpierw, że jest Europejczykiem. W rezultacie, w trakcie wywiadu określa się dalej jako Europejczyk. Można mieć więcej niż jedną narodowość. Podstawa to poznać język danego narodu, by móc ten naród „wyczuć” i mieć dostęp do jego kultury. Mógłby być zatem jeszcze Francuzem, czy Włochem. Ze względu na to, iż ojczyznę definiuje przez język, a on zna polski, niemiecki, angielski - jego ojczyzną jest Europa. Pierwszą odpowiedzią było samookreślenie: „Niemcem i Polakiem”, ale zaraz potem dodanie: „mógłbym powiedzieć wpierw Europejczyk”, które się później wysunęło na plan pierwszy.

Mischling (mieszaniec):
1.

Mischling Stopiony (B.2, zan) – używa określenia Mischling, mówi, że nie może powiedzieć, że jest tylko Polakiem lub Niemcem, jest i jednym, i drugim – jest to wymieszane, trudne do rozdzielenia, zintegrowane, połączone, można to mieszać - trochę z jednego, trochę z drugiego, uznaje to za coś naturalnego, aprobuje społeczeństwo mulikulturalne, można mieć więcej niż jedną narodowość – „można to kombinować, łączyć Polaka z Niemcem
i Amerykaninem” - wszystko jednocześnie, wymieszane, a nie być odłącznie każdym. Pierwszą odpowiedzią było samookreślenie: „Jestem szczęśliwa
w moim życiu”.
2.

Mischling Podzielony: (B.7, man) – używa określenia Mischling, najpierw jednak określenia „Polak i Niemiec” – są to dwie odrębne części tej samej osoby, dzielą ją na pół: do połowy Polak (np. w domu), od połowy Niemiec (np. wśród znajomych), podział ten jest jednak uznawany za naturalny - nie myśli się o tym, podobnie jak przestawianie się z jednego na drugie – uruchamiane w zależności od sytuacji, jednak globalnie jest się nadal i tym,
i tym; można mieć więcej niż jedną narodowość. Pierwszą odpowiedzią było samookreślenie: „Jestem dziewczyną”, a następnie zapytanie, „w jakim kierunku ma iść to zdanie?”
3.

Mischling Neutralny (B.8, sas) – używa określenia Mischling, nie mogąc określić się ani jako Polak, ani jako Niemiec – nie czuje się ani jako jeden,
ani jako drugi, ale nie jest to dla niego uciążliwe. Poznał jedno i drugie,
i najbardziej odpowiada mu „wymieszanie”. Przyporządkowanie do narodu nie ma dla niego znaczenia. Nie wykazuje też tendencji do określania się jako Europejczyk. Pierwszą odpowiedzią było samookreślenie: „Twardy orzech. Wszędzie w domu. Wszędzie i nigdzie? Überall zu Hause (wszędzie w domu). Lubię dużo zmieniać. Muszę/ albo potrzebuję zmiany”.
4.

Mischling Niemiecki (B.6, pod) – nie używa określenia Mischling, odpowiada „Polak i Niemiec”. Uważa, że można być jednocześnie „Niemcem, Polakiem,…”, gdyż tak się właśnie czuje. Na pytanie o swoją narodowość – odpowiada kategorycznie: Niemiec, ponieważ prawie całe życie spędził
w Niemczech, ma niemiecki paszport. Narodowość jest rozpatrywana raczej
w kategoriach oficjalnej przynależności – we wszystkich dokumentach widnieje bowiem deutscheNationalität (narodowość niemiecka), dlatego tak też odpowiada – zarówno będąc w Polsce (którą określa jako swoją ojczyznę),
jak i w Niemczech. Pierwszą jego odpowiedzią było samookreślenie: „Jestem zrównoważony, mam silną wolę”, po uprzednim zapytaniu, „czy chodzi
o nazwisko?”.
1.

Hanys Niepewny (B.5, krz) – Hanys (Ślązak) to jedyne pewne określenie,
ale nie traktuje go w kategoriach narodowych. Jako jedyny wskazuje na to, że „kiedyś był Polakiem”, ale co do tego, czy jest nadal – sam się waha, raz odpowiadając:
„no pewnie, tam się urodziłem, więc jestem”, a za chwilę, że jednak nie jest.
Mówi ponadto, że Niemcem chyba nigdy nie był. Używa nawet określenia „Brazylijczyk”, którym chciałby się stać. Jednocześnie określenie się jako Polak,
czy Niemiec kojarzy z nacjonalizmem. Kilka razy przyznaje, że nie wie, czy „tacy, jak ja są uznawani przez Polaków za Polaka, przez Niemców za Niemca”. Najbardziej odpowiada mu wizja społeczeństwa wielokulturowego, na wzór amerykańskiego. Pierwszą jego odpowiedzią było samookreślenie typu: „Jestem studentem”,
a następnie pytanie, „O co ci teraz chodzi?”
2.

Niemiec Integralny (B.10, luk) – określa siebie wyłącznie jako Niemiec, choć urodzony w Polsce i żyjący w Europie; jedyna osoba, w której rodzinie jeszcze
w Polsce odgraniczano się od Polaków, podkreślając swe niemieckie pochodzenie. Uważa, że nie jest możliwe czuć się jednocześnie jednym i drugim. Pierwszą jego odpowiedzią było samookreślenie typu: „Nazywam się Jan Kowalski, studiuję ekonomię, mam 25 lat”.

Podsumowanie

„Kto - w sposób istotny identyfikacyjnie - wpada w obszary wpływów oraz między faktyczne lub wyimaginowane pola sił większej liczby narodowych kontekstów, ten doświadcza i na bazie tych doświadczeń rozwija oczywistość, która może się sprzeciwiać idealizującej i homogenizującej programatyce identyfikacji narodowych”23.

Ze względu na wywołaną migracją zmianę obejmującą wszystkie obszary życia, prawdopodobnym wydaje się fakt, iż przynależność do jakiegoś jednego, konkretnego narodu traci dla takich osób na znaczeniu. Jednoznaczna identyfikacja narodowa może jednak pozostawać w stanie zawieszenia24. W autodefinicji zostaje wówczas zanegowana subiektywna istotność jednoznacznego przyporządkowania siebie do którejś z kategorii25.
W przypadku badanych „wysiedleńców” można jednak mówić raczej o ambiwalencji
w rozumieniu P. MECHERILA, charakterystycznej dla transmigrantów, o ambiwalencji, której jest się świadomym i którą się akceptuje, nie odczuwając jej jako niewygodną, niż
o ambiwalencji w rozumieniu A. KŁOSKOWSKIEJ.

Badani wszystkich typów mówią o zaniku znaczenia narodu czy potrzeby zaklasyfikowania się jako Niemiec czy Polak. Wielu podkreśla, że nigdy się nad tym nie zastanawiało, „nie łamało sobie z tego powodu głowy ”. Tłumaczą to głównie tym, że poznali dwa kraje, dwie kultury i dlatego nie widzą już konieczności identyfikacji z jakimś jednym,
a nawet z jakimkolwiek narodem. Wszędzie można żyć, można się przyzwyczaić i można się zrealizować. Kwestia narodu i przyporządkowania się zeszła zatem na dalszy, rzec można marginesowy plan. Niektórzy, jak np. Europejczyk Neutralny (B.1, mar) mówią nawet
o braku poczucia przynależności narodowej.

„Ja nie mam żadnego Nationalgefühl. Ja nie/ ja nie muszę należeć do jakiejś kultury specjalnie że…/ żebym…/, ja nie muszę powiedzieć, że jestem Polakiem albo ze jestem Niemcem. Ja się czuje wolnym, taki, jak jestem i tak mi się to najbardziej podoba.” (Europejczyk Neutralny, B.1, mar)

Ważniejsze stały się określenia typu: „urodziłem się w Polsce, mieszkam
w Niemczech”, „wciąż pamiętam, skąd jestem, ale żyję tutaj”. Poza tym badani podkreślają, że nie istnieją dla nich problemy związane z identyfikacją narodową, nigdy specjalnie się nad tą kwestią nie zastanawiali. Czasem dopiero mimochodem wychodzi brak oczywistości
i problematyczność samoidentyfikacji (Europejczyk Niepewny, B.9, koz; Hanys Niepewny, B.5, krz), przynajmniej na poziomie deklaracji słownej, niekoniecznie natomiast jest jako taka odczuwana.

W trakcie procesu wcielania w społeczeństwo niemieckie pojawiają się tendencje do samookreślania się (zdecydowanie częściej) w szerszym - europejskim - kontekście albo wręcz przeciwnie: w węższym - regionalnym, bądź lokalnym – kontekście (tylko jedna osoba), pojmowanym najczęściej jako nienarodowy26.

Badani często wskazują na brak odpowiedniej semantyki określającej odczuwaną przez nich oczywistość. W rezultacie sami szukają nowych rozwiązań typu „Mischling” lub pozostają w kręgu zastanych, a bardziej ogólnych, typu „Europejczyk”.

Osoby takie mogą zatem rozwijać swoiste definicje „bycia Polakiem”, czy „bycia Niemcem”, ustalać własne kryteria przyporządkowania się do danego narodu, ze względu na świadomość nieodpowiadania wizerunkowi „typowego Polaka”, czy „typowego Niemca” lub braku znajomości kształtu tego „typu idealnego”. Stąd też określanie się moich „wysiedleńców” np. jako„Mischling” - czyli jako będący mieszaniną (w sensie pozytywnym) rezultat wpływu dwóch równoprawnych kultur: polskiej i niemieckiej, przy czym żadnej z nich nie można się wyprzeć, ani też stawiać wyżej, obie – choć różnych częściach – są integralną częścią badanych. Przyswojenie jednych elementów prawie wyłącznie z kultury polskiej, innych natomiast z kultury niemieckiej jest rezultatem specyficznej, nie tylko przerwanej, ale pociągającej za sobą charakterystyczny, ograniczony do pewnych obszarów kulturowych wpływ rodziny, szkoły, kręgów rówieśniczych, efektem czego jest np. znajomość i praktykowanie polskich świąt i tradycji, jako przekazanych od rodziców, przy jednoczesnym braku lub ograniczonej znajomości kanonu polskiej literatury, czy malarstwa, a dobrej znajomości kanonu niemieckiego, jako przekazanego przez niemiecką szkołę.

„Ja się barzej powiedzmy jako Niemiec/ się barzej czuję, ale że tu pasują echte Deutsche to nie mogę powiedzieć. Ja myślę, że mam trochę polskiej kultury – polski język, trochę mam niemieckiej i umiem sobie tu poradzić i to jest barzej zjawisko pozytywne w tym moim Presonie (osoba), to znaczy w tym, że się nie czuję: Polak albo Niemiec, ale ja barzej też, że coś z tych dwóch rzeczy – i z polskich, i z niemieckich”. (Europejczyk Mischlingowy, B.4, moj)

Bycie „Piotrem” w domu, a „Peterem” w szkole nie powoduje jednak dysonansu, rozdarcia, a jest czymś naturalnym, oczywistym, doskonale odzwierciedlającym naturalną
w odczuciu, mimo iż „podzieloną” dwukulturowość, która czasem może jednak dostarczać kłopotów, gdy przychodzi do jednoznacznego powiedzenia, kim się - z narodowego punktu widzenia - jest.

ZarównoEuropejczycy, jak i Mischlingi (opróczMischlinga Niemieckiego) oraz Hanys Niepewny wyrażają aprobatę dla postępującego mieszania się kultur. Odpowiada im wizja społeczeństwa wielokulturowego, melting-pot (Schmelztiegel) na wzór społeczeństwa amerykańskiego, gdzie jest wiele różnych kultur i narodowości, a każdy jest po prosu Amerykaninem. Akceptują analogiczną sytuację w Europie, choć, jak twierdzą, społeczeństwo europejskie, podobnie jak kultura europejska znajdują się dopiero
w początkowym stadium. Inni do wizji takiej odnoszą się sceptycznie, wskazując na odmienną historię Europy, na to, że poszczególne kraje, narody nie będą chciały zrezygnować np., z „bycia Włochem” na rzecz tylko i wyłącznie „bycia Europejczykiem”.

Tendencyjna „ucieczka w ‘europejskość’” nie musi być bezwarunkowo związana
z rozdarciem, dysfunkcyjnym poczuciem nieokreśloności, czy nielojalności w razie rezygnacji z identyfikacji z jednym narodem, na rzecz innego, nie musi być „zamaskowaną ambiwalencją”, czy niepewnością; nieokreślonością – jak się często okazuje - tylko
i wyłącznie z punktu widzenia określonej ideologii narodowej. Choć może nią być.

Identyfikacja jako „Europejczyk” może być również wyrazem poszukiwań i nadziei na powstanie nowego, wzorowanego na modelu amerykańskim, narodu, jak mówi Europejczyk Neutralny: „narodu przyszłości” (Nation der Zukunft), z królującym patriotyzmem konstytucyjnym. W rezultacie, w danym momencie identyfikacja ta jest identyfikacją
z czymś, co w opinii samych „wysiedleńców” jeszcze nie ma racji bytu -
z urzeczywistniającym się marzeniem, gdyż zalążkowa postać tworzenia się – i to od dołu – globalnego społeczeństwa obywatelskiego już istnieje.

Równie dobrze identyfikacja jako „Europejczyk” może być jednak próbą oswobodzenia się z nieruchomego pancerza, opowiedzeniem się za życiem ponad wszelkimi podziałami, za szeroko rozumianą – a skandowaną wszem i wobec – wolnością jednostki, równością wszystkich kultur, nacji, szeroko pojmowaną tolerancją oraz pragnieniem, by stała się ona „odruchem automatycznym”.

Identyfikacja narodowa nie odgrywała w życiu młodych „późnych wysiedleńców”
w Polsce żadnej znaczącej roli. Bez zażenowania przyznają się do z reguły ekonomicznych motywów wyjazdu deklarowanych im przez rodziców. Wcielenie w społeczeństwo niemieckie definiują jako naturalny, zrozumiały sam przez się, biograficzny proces zmiany.

Osoby, które wyjechały do Niemiec jako nastolatki przyznają się jednak do odczucia w Polsce - przede wszystkim w przestrzeni publicznej, w szkole - socjalizacji w duchu patriotycznym, na co wskazuje również S. WILBERG27 w swych badaniach porównawczych przeprowadzonych na 14-latkach polskich i niemieckich. Akademie z okazji świąt narodowych, recytowanie patriotycznych wierszy w stylu „Nie rzucim ziemi, skąd nasz ród”, a zatem działania, które w przypadku polskich dzieci przyczyniają się do pogłębienia polskiej identyfikacji narodowej, w przypadku dzieci „wysiedleńców” mogą powodować poczucie niepewności lub swoistego dysonansu, mimo, iż jak twierdzą sami badani, ich poczucie przynależności narodowej w Polsce nie było jeszcze wówczas ukształtowane, ba, nie istniało nawet. Wynika to zapewne z tego, iż - posługując się terminologią i powołując się na SCHRADER, NIKLES i GRIESE28 - raz przyjętej roli kulturowej, czyli w tym przypadku jako Polak, trudno się wyzbyć, nawet, jeśli nie było się świadomym Polakiem. Badani twierdzą, iż jeśli się komuś od dziecka „wmawiało”, że jest Polakiem, to nawet, jeśli się nim nie czuje, to jest to pierwsze, co później przychodzi na myśl.

Europejczyk Niepewny (B.9, koz), podkreśla jednak, że nawet, jeśli dana osoba chodziła już w Polsce do szkoły i uczyła się „Roty”, czy brała udział w akademiach i dostrzega, że w Polsce był większy nacisk na sprawy narodowe, to i tak w Polsce badani byli jeszcze za młodzi, by mogło się u nich wykształcić poczucie przynależności narodowej (Nationalgefühl) Co więcej, ze względu na „niemiecką ucieczkę od nacjonalizmów”, dyskredytujące narodowość tło i brak takiego nacisku w Niemczech, nie wykształciła się też niemiecka identyfikacja narodowa. Mischling Stopiona (B.2, zan) opisuje Polaków w Stanach Zjednoczonych, którzy w domu mają porozwieszane flagi polskie - dotyczy to zresztą nie tylko polskiej mniejszości, ale także innych – podkreślając, że w Niemczech byłoby to nie do pomyślenia. W Niemczech, powiedzenie, że jest się dumnym z „bycia Niemcem” uchodzi już za nacjonalizm. Sami badani negatywnie odnoszą się do wszelkich – jak określa ichEuropejczyk Neutralny (B.1, mar) - „patriotyków”. Według badanych Niemcy nadal są w świecie kojarzeni z II wojną światową. Wskazywali, że będąc zagranicą cieplej reagowano na nich jako Polaków, niż jako Niemców, mimo iż wiele mówi się o złym wizerunku Polaków-złodziei samochodów.

Mimo to wśród badanych przeze mnie młodych „późnych wysiedleńców” nie występuje „orientacja na kraj pochodzenia” (Herkunftsorientierung), czyli na Polskę. Może to tłumaczyć m.in. fakt, iż otoczenie społeczne było i jest w znacznej mierze niemieckojęzyczne,
a konstelacje grupowe zarówno w szkole jak i poza nią (czas wolny) nie są ustalane poprzez wspólnotę pochodzenia29. Młodzi pamiętają o tym, skąd pochodzą, nie wstydzą się tego, jednak nie czują potrzeby ustawicznego manifestowania tego. Nie czują się też zobligowani do udowadniania swej lojalności wobec Niemców. Polski dom rodzinny i niemieccy znajomi, szkoła, itd. to dla nich oczywistość niewymagająca zastanawiania się nad jej kształtem
i zasadnością.

Mimo, iż badani zgodnie podkreślają, iż najważniejsze jest subiektywne poczucie przynależności narodowej (Nationalgefühl), a brak tego poczucia uniemożliwia określenie się jako Polak, bądź Niemiec, to jednak z rozmów wynika, iż istotne są także czynniki obiektywne, takie jak: znajomość języka, wychowanie w danym kraju, znajomość kultury, akceptacja przez innych członków wspólnoty, czy posiadanie obywatelstwa danego kraju.

Europejczyk Mischlingowy (B.4, moj) na pierwszym miejscu stawia znajomość języka danego narodu. Tylko znając język można poznać „ducha narodu” i jego kulturę. Z drugiej jednak strony przyznaje później, że sama znajomość języka to za mało, by przez przedstawicieli danego narodu zostać uznanym za „swego”.

Hanys Niepewny (B.5, krz) wprawdzie podkreśla subiektywne kryteria przyporządkowania się do jakiegoś narodu, w praktyce jednak dużą wagę przykłada do akceptacji ze strony innych członków wspólnoty narodowej, kilkakrotnie zastanawiając się na głos, czy „Niemcy uznają takich, jak on za Niemców, a Polacy, za Polaków?” Dla Europejczyka Niepewnego (B.9, koz) identyfikacja przez otoczenie jest właściwie koniecznym warunkiem samoidentyfikacji narodowej. Uzależnia zatem samookreślenie od reakcji i akceptacji ze strony „innych Niemców”, „innych Polaków”. Samookreślenia się jako „Polak”, bądź „Niemiec” są zatem niepewne, podczas gdy samookreślenie „Europejczyk” jest najmniej problemowe, nie trzeba się z niego tłumaczyć, bo oczywistym jest, że każdy zareaguje na nie: „oczywiście, że jesteś Europejczykiem, wszyscy jesteśmy Europejczykami”.

„Europejskość” staje się tym samym jedyną pewną identyfikacją. Deklarowane „bycie Europejczykiem” nie ma dla badanego związku z żadnym narodem – „wszyscy jesteśmy Europejczykami”. Wcale nie rozpatruje tego w kategoriach narodowych. Nie umie połączyć dwóch narodowości i czuć się jednocześnie Niemcem i Polakiem. Wybór którejś z identyfikacji byłby odrzuceniem „złej krwi”, a takiej nie widzi po żadnej ze stron. Podkreśla jednak rolę wczesnej socjalizacji, czy - jak wolałaby A. KŁOSKOWSKA – kulturalizacji, w określonym „duchu narodowym”.

Europejczyk Neutralny (B.1, mar) wskazuje na niemożność określenia siebie „czystym Niemcem” - nawet, jeśliby tego chciał - ze względu na to, iż ma świadomość, że tak nie jest. A skoro tak, badany przyznaje jednocześnie, że nie jest tak, że tylko i wyłącznie jednostka sama decyduje o tym, czy jest „czystym Niemcem”, czy też nie. Istnieją bowiem pewne kryteria zewnętrzne, według których klasyfikuje się dane jednostki do odpowiednich kategorii, a niespełnienie których powoduje dyskwalifikację. Świadomość występowania takich kryteriów sprawia, iż jednostka nie może nie uwzględnić ich w autoidentyfikacji wbrew posiadanej wiedzy. Powodowałoby to bowiem zafałszowanie rzeczywistości, okłamywanie samego siebie. Dla badanego fakt, że urodził się w jednym kraju, spędził tam jakiś czas życia, a następnie większą część życia mieszkał w innym, jest jednoznaczne z tym, że nigdy nie będzie „czystym” Niemcem, czy Polakiem nawet, jeśli obecnie całe jego otoczenie jest niemieckie, myśli na co dzień w języku niemieckim, ma trudności coraz większe z porozumiewaniem się w języku polskim, zajmuje się „tylko niemieckimi sprawami” – niemiecką literaturą, sztuką, historią, raczej zamierza spędzić resztę życia
w Niemczech (ewentualnie w Szwecji, czy Szwajcarii, ale na pewno nie wróci do Polski), podkreśla, że jego mentalność – cokolwiek ona oznacza – jest niemiecka, podobnie zachowanie, a ponadto, że nie różni się on właściwie od swych znajomych Niemców. Nie istnieje jednak możliwość wymazania polskiego etapu życia i faktu urodzenia w Polsce – czego zresztą badany wcale sobie nie życzy. Podkreśla, że nie można tego wziąć w nawias, że nie chce zapomnieć Polski, języka. Z drugiej jednak strony nie wyraża pragnienia przekazywania języka polskiego swych przyszłym dzieciom. Decyzję pozostawia swojej przyszłej żonie – a ponieważ najprawdopodobniej zostanie nią obecna przyjaciółka badanego – Niemka – nie wyrażająca aprobaty dla wychowywania dzieci w dwóch językach – przypuszczać należy, iż badany - w swej rodzinie prokreacyjnej - nie będzie kontynuatorem „polskości”. A raczej sprowadzi się to do poinformowania, gdzie się urodził, tudzież kilku wizyt w Polsce. Badany nie mogąc określić się ani jako „czysty Niemiec” (czego zapewne by chciał), ani jako „czysty Polak” wybiera trzecią drogę – „bycia Europejczykiem”, choć
w pewnym miejscu mówi też o sobie Mischling (mieszaniec) – „i z tego, i z tego”. To on właśnie krytykuje „patriotyków”, w tym także „Polaków w Niemczech”, którzy nie potrafią pohamować swych uczuć patriotycznych. Twierdzi, że skoro tak kochają Polskę, to powinni do niej wrócić i tam manifestować swą „polskość”. Wszelkie przejawy patriotyzmu odbiera jako nacjonalizm. Podobnie negatywnie wypowiada się o Turkach, którzy przyjeżdżają do Niemiec i zamykają się w swoich gettach, żyją tylko swoją kulturą, nie chcą integrować się
z „tutejszymi”. Europejczyk Neutralny (B.1, mar) jako jedyny na prośbę o dokończenie zdania zareagował: „Tu pewnie ci chodzi, czy Polak, czy Niemiec?! To ja powiem tak: Europejczyk”.

Parafrazując CYCERONA można by powiedzieć ubi bene ubi patria („gdzie (mi się) dobrze (powodzi), tam (jest moja) moja ojczyzna”). Coraz częściej bycie członkiem jakiegoś narodu, identyfikacja z nim, z jego kulturą opiera się na wyborze. O „wyborze” identyfikacji narodowej coraz mniej decyduje „wzrastanie” w danej kulturze. Moje badanie zdaje się jednak jeszcze raz potwierdzić, iż nie jesteśmy zupełnie wolni od otaczających nas struktur
i kontekstów kulturowych.


___________________________________________________________
PRZYPISY

1 Autorka bazuje wynikach swojej pracy magisterskiej nt. Identyfikacja narodowa młodych „późnych wysiedleńców” z Polski do Niemiec lat 80-tych i 90-tych XX wieku w literaturze niemieckojęzycznej
i w rzeczywistości - w świetle wywiadów biograficznych przeprowadzonych ze studentami z Bayreuth, napisanej pod kierunkiem prof. dr hab. Michała Chmary w Instytucie Socjologii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza
w Poznaniu, recenzowanej przez prof. dr hab. Andrzeja Saksona.

2 Pojęciem „późni wysiedleńcy” obejmuję – zgodnie z tradycją literatury polskojęzycznej i części niemieckojęzycznej – wszystkich uwzględnionych w pracy „wysiedleńców”, zarówno tych, którzy przybyli do Niemiec przed, jak i po 1993 roku, rezygnując tym samym z wzorowanego na niemieckiej formie (Spät)Aussiedler zapisu „(późni) wysiedleńcy”.

3 L. A. Wilkiewicz, Aussiedlerschicksal: Migration und familialer Wandel; dargestellt am Beispiel russlanddeutscher Familien in der Bundesrepublik Deutschland, Centaurus-Verlag, Freiburg 1989, s. VI.

4 Dla porównania: w badaniu przeprowadzonym przez M. Furtner-Kallmünzer (1988, s.92-93) na 30 osobach drugiego pokoleniu cudzoziemców tureckich i greckich w Niemczech, z których każdy zachował swą pierwotną przynależność państwową, 24 identyfikowało się z narodowością kraju pochodzenia.

5 Por. Achim Schrader, Bruno W. Nikles, Hartmut M. Griese, Die Zweite Generation: Sozialisation und Akkulturation auländischer Kinder in der Bundesrepublik, Athenäum Verlag, Kronberg 1976.

6 A. Kłowskowska, Konwersja narodowa i narodowe kultury. Studium przypadku, w: „Kultura
i Społeczeństwo”, nr 4, 1992, s. 12

7 Por. B. Szacka, Pamięć społeczna a identyfikacja narodowa, Aleksandra Jasińska-Kania (red.), trudne sąsiedztwa. Z socjologii konfliktów narodowościowych. Wyd. Naukowe Scholar, Warszawa 2001, s. 44.

8 Por. Stanisław Ciesielski, Kresy Wschodnie II Rzeczpospolitej i problemy identyfikacji narodowej,http://www.sciesielski.republika.pl/kresy/kresy2.html

9 Por. A. Kłoskowska, Kultury narodowe u korzeni…, s. 81

10 Uli Bielefeld, Reinhard Kreisel, Thomas Münster, Junge Auslädner im Konflikt. Lebenssituation und Überlebensformen, Juventa Verlag, München 1982.

11Ibidem, s. 10.

12 Technikę literacką zastosowała np. Dorothee M. Meister w swej bazującej na wywiadach biograficznych, traktującej o młodych wysiedleńcach z Polski pracy (por. tejże, Zwischenwelten der Migration, Biographische Übergänge jugendlicher Aussiedler aus Polen, Jugendforschung, Juventa Verlag, Weinheim/München 1997).

13 Por. Paul Mecheril, Zugehörigkeitserfahrungen von Anderen Deutschen. Eine Empirische Modellierung,
w: L. Pries (red.),Transnationale Migration, Nomos Verlagsgesellschaft, Baden-Baden 1997, przyp. 7, s. 10.

14 Por. metodę analizy zastosowaną przez Agnieszkę Widera-Wysoczańską w: tejże, Doświadczenia tanatyczne
w życiu człowieka dorosłego, Uniwersytet Śląski w Katowicach; Wydział Pedagogiki i Psychologii, 1996. Niepublikowana rozprawa doktorska a także metodę zastosowaną przez D. M. Meister, w: tejże, op. cit.

15 Por. S. Ciesielski, Kresy Wschodnie II Rzeczpospolitej i problemy identyfikacji narodowej,http://www.sciesielski.republika.pl/kresy/kresy2.html

16 Por. A. Schrader, B. N. Nikles, H. M. Griese, Die Zweite Generation. Sozialisation und Akkulturation ausländischerKinder in der BRD. Athäneum Taschenbücher, Königstein/Ts, 1976, s. 12.

17 Por. Ursula Boss-Nünning, Schulbildung ausländischer Kinder, w: „Studien zur Kommunalpolitik“, tom 14, Bonn 1976.

18 Por. Oliver Hämming, Zwischen zwei Kulturen. Spannungen, Konflikte und ihre Bewältigung bei der zweiten Ausländergeneration, Leske+Budrich, Opladen 2000.

19 Paul Mecheril, Zugehörigkeitserfahrungen von Anderen Deutschen. Eine Empirische Modellierung,
w: Ludger Pries (red.), Transnationale Migration, Nomos Verlagsgesellschaft, Baden-Baden 1997, s. 5-27.

20 A. Kłoskowska, Aneks, w: Kultury narodowe u korzeni, PWN, Warszawa 1996.

21 Jacek Schmidt, W poszukiwaniu tożsamości. „Późni wysiedleńcy” z Polski lat 80. i 90. XX wieku
w Niemczech, w: Wojciech J. Bursza, Jacek Sekwański (red.) Migracja, Polska, Europa, Zakład Badań Narodowościowych PAN, Poznań 2003.

22 Por. Paul Mecheril, Zugehörigkeitserfahrungen von Anderen Deutschen. Eine Empirische Modellierung,
w: Ludger Pries (red.), Transnationale Migration, Nomos Verlagsgesellschaft, Baden-Baden 1997.

23 Por. Paul Mecheril, Zugehörigkeitserfahrungen von Anderen Deutschen. Eine Empirische Modellierung,
w: Ludger Pries (red.), Transnationale Migration, Nomos Verlagsgesellschaft, Baden-Baden 1997.

24 Por. Dorothee M. Meister, Zwischenwelten der Migration...., s. 224.

25Ibidem.

26 Wśród badanych pochodzących ze Śląska nie ma zbyt wielu wskazań na „śląskość”, na zwyczaje śląskie, gwarę śląską, podkreślania, że się jest ze Śląska, że jest się Ślązakiem, że „byliśmy Ślązakami, a nie Polakami”, itp. Mischling Integralna (B.2, zan) mówiąc o zwyczajach obchodzenia świąt wskazała raz na „śląskość”, nie będąc pewną, czy owe zwyczaje są polskie, czy może raczej śląskie. Drugi raz dotyczył łatwości przyswajania mowy niemieckiej – że być może także jej rodzicom było łatwiej, bo niektóre słowa są podobne do śląskich. Ponadto „śląskość”, podobnie jak w przewadze „europejskość”, nie jest traktowana w kategoriach narodowych.

27 Por. S. Wilberg, Nationale Identität: empirisch untersucht bei 14-jährigen In Polen und Deutschland, Waxmann, Münster 1995.

28 Achim Schrader, Bruno W. Nikles, Hartmut M. Griese, Die Zweite Generation: Sozialisation und Akkulturation auländischer Kinder in der Bundesrepublik, Athenäum Verlag, Kronberg 1976.

29 Por. Dorothee M. Meister, Zwischenwelten der Migration, Biographische Übergänge jugendlicher Aussiedler aus Polen, Jugendforschung, Juventa Verlag, Weinheim/München 1997.